Kasia wtuliła się w Sonię czerpiąc z niej ciepło i bezpieczeństwo. Przez tę chwilę nie liczyło się nic innego tylko one. To było dziwne uczucie dla dziewczyny, która od życia wciąż dostawała tylko kopniaki. A z Sonią jeszcze nigdy nie była tak blisko. Pogładziła ją po warkoczykach, odwzajemniając jej czuły uścisk.
Ale sielanka nie może trwać wiecznie w takich warunkach. Martwe oczy bandyty wpatrywały się niemo w dwie przytulone dziewczyny. Pozostał jeden oprych, którego trzeba się szybko pozbyć. Kasia jednak nie miała zamiaru się już mieszać, ona nie miała broni. Niech ksiądz się nim zajmie. A tu o dziwo okazało się że to ta niepozorna dziewczyna chce mieć więcej krwi na rękach. Kasia po prostu czekała, by to się już skończyło.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |