Wątek: the Witcher
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2007, 19:55   #7
Ninetongues
 
Reputacja: 1 Ninetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłość
Powtórzę co napisałem, innymi słowami:

W RPGach (szczególnie tych ograniczonych - komputerowych) liczy się wolność. To ma być symulator życia tak? Tak. Jeśli zechcę podejść do trupa, zdjąć mu zbroję i ją założyć, to będę czuł się bardziej wolny, niż nie mogąc tego zrobić, tak? Tak. Będę czuł się bardziej wolny, mogąc podnieść kubek, skoro widzę, że stoi na stole. Tak samo z bronią, pancerzami, krawatami, chustkami higienicznymi i szczotkami do włosów. Chciałbym założyć Wiedźminowi szalik? Proszę. Chciałbym powalczyć dwoma nożami? Proszę. Chciałbym poturlać się na zboczu w trawie? Bez problemu. I niech nikt mi nie mówi, że ilość przedmiotów do "użycia" (w tym broni i odzienia) nie ma znaczenia w RPGu.

W skrócie - im więcej w komputerowym RPGu tej realności, tym więcej możliwości. Pamięta ktoś System Shock 2? Można tam było znaleźć konsolkę do gier, oraz parę cartridgeów, np. z Froggerem, albo taką śmieszną, starożytną pikselowatą Ultimą "ileśtam". Fajnie, co nie?

A w Wiedźminie wygląda na to, że będą cztery, pięć pancerzy-wdzianek na krzyż i dwa miecze. Trudno to nazwać "wolnością".

Gothik to moim zdaniem słaba gra. Ale to prywatna opinia i nie ma co dyskutować - tak samo jak o tym, czy wolałbym grać innym Wiedźminem niż Geralt. Kitsune na przykład woli grać Geraltem. Nie ma sprawy. Znam wielu ludzi, którzy powiedzieliby to samo i nie mam z tym problemu. Ja po prostu Geralta nie lubię i, powtarzam - cenię wolność.

Myślę, że gra zyskałaby na żywotności, gdyby można było stworzyć inną postać niż sam Geralt. Przejście całej fabuły jeszcze raz, ale inną płcią powiedzmy, czy gościem bardziej inteligentnym niż rębajłą mogłaby być ciekawa. A tak jesteśmy ograniczeni - z jednej strony dobrze - bo fabuła zyskuje na klarowności, z drugiej strony źle, bo tracimy wolność.

No ale co gra to obyczaj. W końcu to nie Fallout, tylko Wiedźmin, nie?

Co prawda (sarkazm mode: on) znam też RPGowców co lubią grać w D&D Drizztem, jeśli wiecie co mam na myśli.

Co do specyfiki polskiej fantasy - racja. Unikałbym stwierdzenia "klasyczna fantasy" w ogóle, bo to sztuczne pojęcie spowodowane niewiedzą i ograniczeniem współczesnych fanów, dla których gatunek fantasy pojawił się za czasów wspomnianego Drizzta, a nazwiska takie jak Donaldson, Wolfe, Le Guin czy Norton nic im nie mówią.

Moim nieskromnym zdaniem większość naszych autorów fantasy rżnie z Wiedźmina aż wióry lecą. Achaja jest dobrym, czyli złym przykładem. Może Szerer się nieco wybija, ale w końcu to dlatego że Kres pisał już przed Wiedźminem.

Chodzi nie tyle o mrok, co swojskie, "rubaszne" dialogi, "polskawa" mentalność bohaterów, ochlejstwo i ogólną doliznę intelektualną. Ale jak wspomniałeś - różne rzeczy podobają się różnym ludziom. Jakoś wolę Le Guin.

Tyle odnośnie rzeczowej dyskusji, pozdrawiam Kitsune. A teraz mniej grzecznie, a jakże.

Grey - krytykuję co zechcę, tak długo jak podaję argumenty lub inne opcje. I będę tak robił całe życie, tak samo jak Ty (oczywiście wyłączywszy argumenty) i inni ludzie na całym świecie. Różnica polega na tym, że moja racja jest najmojsza.

Nic nie atakuję. Poczekamy zobaczymy. Na razie oceniam książkę po okładce itp. W końcu przez tych parę lat produkcji dowiedzieliśmy sie tego i owego, nie? Trudno przecież żebym oczekiwał hack'n'slasha w klimatach jamajskich.

Twoi koledzy betatesterzy CD-projektu (coś cholernie ich dużo się nagle zrobiło..?), lub goście, którzy pograli minutę lub dwie na jakiejś prezentacji, lub też zwykli piraci/złodzieje którzy zerżnęli Betę z neta i już się w Wiedźmina nagrali jakoś mnie nie przekonują.
A już na pewno ten ton Ostatecznej Wyroczni, kiedy wspominasz BG. Ło matko. Tu się uchachałem. To już trza było naprawdę po armatę sięgnąć, a nie po sztucer.
 
Ninetongues jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem