Kobieta skryła się w jednej z knajpek i wcisnęła w kąt...I spoglądała na gromadę Archejczyków, przekrzykujących się przy barze, rozmawiających przy stolikach. Nie czuła się przytłoczona tym hałasem... Spojrzała na pary tańczące w takt skocznej muzyki.
Wirujący tancerze spowodowały napływ wspomnień, radosnych i bolesnych. W jej oczach zaszkliły się łzy. Wyszła szybko z karczmy, rozpychając na boki stłoczonych w karczmie podróżnych...Wiatr niosący wilgoć znad morza pozwolił jej ochłonąć i odrzucić wspomnienia w najgłębsze zakamarki duszy...Uira ruszyła wraz pielgrzymami w głąb miasta oglądając po drodze wystawy sklepów, wąchając zapachy kwiatów, perfum i towarów mieszających się ze sobą i przysłuchując się dźwiękom setek pieśni granych na wielu różnych instrumentach łączących się w jeden melodyjny harmider. Przez pewien czas kobieta krążyła bez celu od stoiska do stoiska. Potem jednak skierowała swe kroki zbierających się w grupkę podróżnych z wozami i winksami.
Uira rozejrzała się pomiędzy nimi szukając okazji do załatwienia sobie transportu... Podróż na piechotę nie bardzo ją interesowała. Liczyła na to, że uda jej się znaleźć sposób na załatwienie transportu, w zamian za pomoc przy zwierzętach...Poza tym kiedyś gotowała...kiedy jeszcze miała męża.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
Ostatnio edytowane przez abishai : 09-10-2007 o 20:44.
|