Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2007, 14:16   #3
Ninetongues
 
Reputacja: 1 Ninetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłośćNinetongues ma wspaniałą przyszłość
Raczej żaden z przedstawionych tematów (oprócz po części tematu Diabolique'a) nie mówi o tym, o czym chciałbym tu poczytać.

Moim nieskromnym zdaniem otoczenie pełni bardzo ważną rolę na sesji. Trudniej się skupić w jazgotliwie urządzonym, małym pokoju typowego nastolatka, niż na przykład w salonie. Tak samo z oświetleniem - skupienie wzroku graczy równa się skupieniu ich umysłów. Ciemność wpływa na wyobraźnię. I tak dalej i tak dalej.

Jako GM mam wymagania.
Pokój do grania musi być spory. Najlepiej jakiś salon. Im mniej obrazów, dywanów i mebli - tym lepiej. Wymarzone miejsce to przestronny salon, skromnie udekorowany, bez telewizora czy innego kompa w zasięgu wzroku. Ważna jest też akustyka - jeśli głosy brzmią "głucho" to znaczy że jest zbyt surowo, żeby grać. Takie głuche głosy są na dłuższą metę męczące.

Dobry stół to rzadkość. Zazwyczaj albo mają zły kształt, albo są za niskie, albo za małe, albo są przykryte paskudnym, śliskim obrusem. Dobry stół dla mnie musi być: odporny, drewniany, prostokątny, wystarczająco duży żeby drużyna zmieściła się po przeciwnej stronie niż GM.

Dalej. Jeśli gramy ponad cztery godziny, powiedzmy tradycyjne, RPGowe 6 godzin sesji (ach, piękne czasy) trzeba mieć właściwe siedzenia. GM jest aktywny cały czas - warto więc dać mu najwygodniejszy fotel, najlepiej na kółkach. Szybkie wstawanie/siadanie czasem jest konieczne, a w krótkich chwilach odpoczynku taki fotel pomoże się zrelaksować.

Gracze z kolei nie mogą mieć za wygodnie. Zbyt wygodne siedzenia rozleniwiają graczy. Najgorsze są kanapy... Komu gracze pokładali się na sesji na kanapach ten wie, że nie ma nic bardziej wkurzającego niż leżący gracz. Dajemy im więc krzesła. Wygodne, ale zmuszające do siedzenia, a nie leżenia.

Światło. Moim zdaniem jedna z najważniejszych rzeczy na sesji. Świece odpadają ze względu na nieprzewidywalność, brudzenie i złe dla oczu światło, choć owszem, dają sporo klimatu. Ale nawet jeśli świeca, to tylko combo lampa/świeca.
Więc skoro nie świeca, to sztuczne światło. A tu trzeba fantazji. Rozwiązanie najprostsze - mała, biurkowa lampka z osłoną (tak, aby świeciła na stół a nie oślepiała graczy, czy rozjaśniała pomieszczenie. Najlepiej dwie lampki, po dwóch stronach stołu (wszystko jest lepiej widoczne i likwidujemy cienie, np. kostek).
Ideałem byłoby posiadanie ciekawych, innych źródeł światła. Jak naprzykład lampy plazmowe, może lampki choinkowe (taki poplątany łańcuszek pod stołem), lampy zmieniające kolor, i w ogóle kolorowe... Wyobraźcie sobie graczy wchodzących na sesji do lasu, a tu... Włączamy zieleń. Miałem przyjemność parę razy tak grać, i zapewniam, wrażenia niesamowite.

Żarcie. Przy długich sesjach musi być.
Ale trzeba wziąć pod uwagę różne opcje. Nic tłustego (chipsy - precz) - bo brudzą się ręce, nie można rzucać kostką, dotykać kart... Robi się bałagan. Najlepiej jakieś ciastka "na raz". Warto przekąski stawiać na innym stole [stoliczku] niż ten do grania! Na stole do grania powinny być tylko karty, rysunki, notatki i kości, ewentualnie figurki czy co tam. Żadnego śmiecia na stole do sesji.

Przy 8 godzinach sesji trzeba koniecznie zrobić półgodzinną przerwę na porządne, prawdziwe jedzenie. Prawdziwy, ciepły obiad.

W trakcie grania unikałbym picia dużych ilości napojów gazowanych. Po prostu masakruje to siły, niszczy skupienie, i męczy żołądki, nawet, jeśli tego nie czujecie.

Mistrz gry, który na sesji mówi dużo, a jeśli mówi dużo i dobrze, to nadużywa przepony, powinien od czasu do czasu zwolnić i pooddychać spokojnie. Rozluźnia to przeponę i pozwala ciągnąć dalej. Mistrz powinien pić tylko wodę. Szybko przyswajalna, nie powoduje problemów.

Ważny jest moment rozpoczęcia sesji, oraz chwile kiedy od naturalnego rozluźnienia powracamy do grania. Mistrz gry musi wiedzieć, że skupienie na sesji wygląda jak taka falka: Wszyscy się wczuwają (powiedzmy początek) powoli się rozluźniają, znowu coś ich łapie (kolejne ciekawe/fajne/ważne wydarzenie) i znowu rozluźnienie... Trzeba tym kierować.

Tak to wygląda u mnie w skrócie. Mógłbym jeszcze porozwodzić się nad muzyką, ale to innym razem.

Podsumowując - sesja to wiele godzin rozmawiania, śmiechu i pokazywania. Trzeba traktować to poważnie i przez odpowiednie przygotowanie/dobranie otoczenia wspomóc się, aby gracze się nie pospali, Mistrz nie czuł się źle, a historia ciągnęła się bez względu na to czy tłuszcz z czipsów zamazał Amulet Większej Rozjebki na karcie Alfreda.
 
Ninetongues jest offline