Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2007, 17:55   #38
Extremal
 
Extremal's Avatar
 
Reputacja: 1 Extremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemu
Minęło wiele księżyców od czasu kiedy nasi bohaterowie ponownie się zjednoczyli pod sztandarem wiśni. Żółw Filonek, Chomik Bartłomiej, Kotecek vel Solembub oraz Jezus Chrystus, niestrudzeni, cy to w upał czy też w zimę pokonywali jardy poszukiwaniach Ciechocinka.

- Kur** głupi Żółwiu ile razy Ci mówiłem byś Hipisa nie słuchał!!- Tu Bartłomiej nieładnie wskazał na Jezusa.
- Zamknijcie się Bartłomieju, jestem starszą rangą a poza tym ŁKS przegrał z Tajfunem Lipno 5:1, i z tego tytułu nie powinno Ci być wesoło. A ten jeden dla ŁKS'u to był samobój w ostatniej minucie, by chociaż honorowego mieli w retransmisji- sarkastycznie odpowiedział Zółwik drapiąc się po skorupie.
- No bo zarząd stadionu pozwolił tylko na wjazd 100 kibiców, i nie było jak wpaść na murawę dlatego przegrali - wyjaśnił pokornie Dresik.
- No albowiem pan jest miłością... - Zaczął czytać sobie nowości radia maryja Nie kto inny jak Jezus Chrystus.
- No i co znalazłeś jak wyciągnąć kasę, udzielając spowiedzi telefonicznie??- Dociekł ciekawski Bartłomiej, czując już niemiłosierne pustki na dnie swoich kieszeni.. a po za tym suszyło go już, nie wyobrażał sobie dobrze rozpoczętego dnia bez mocarnego knura pod czarcim rogiem.
-No nie ma, za to mam ofertę 0700...-Rozczarował Bartłomieja Jezus.
-No to w czym problem?? Zawsze chciałem być sutenerem...- Uśmiechnął się dziarsko Bartłomiej do Jezusa.

****** Gdzieś w napotkanej pobliskiej budce telefonicznej********

-Tak synu, zdradź mi swoje sekrety...-Wyszeptał Jezus do słuchawki.
- Powiedz mi coś świńskiego, Ty dzika świnio!! Napalony jestem jak jeż na szczotkę!! - Wydarł się krzykliwy głos z słuchawki
-Dobrze synu, ale powiedz czemu Ty uraziłeś pana swym postępowaniem- Wyszeptał ćwierć ponętnie Jezus, a jego gardło drżało na widok przystawionego doń noża Bartłomieja.
- O TAAAAK!! Dobra jesteś!! Moje jaja są gorące... zaraz pękną!!- Krzyczał dalej podekscytowany męski głos z słuchawki
- Dobra Kotecek, włączaj Erosa Ramazotti!! Klient jest nasz, szkoda że głąb nie wie że za minutę rozmowy płaci 20 dychy.

Kotecek potulnie włączył szafie grającą, a na igłę gramofonową padła wielka czarna płyta z podobizną Erosa Ramazottiego w wieku 15 lat. I w tle tej romantycznej muzyki Jezus zaczął seksownie nucić po łacinie:
-Et domine .... patris fili...ut spiritus sankti - a w tle leciało mona mi i mon die Ramazottiego.
-... AAAA!!! A teraz liżesz spermę z swojej klaty!!!- wydarło się z drugiej strony telefonu.
-Tak... pan już odpuścił Twoje grzechy, idź w pokoju...
-O tak, see ya next time bitch. - rozmowa się zakończyła po odłożeniu słuchawki przez Jezusa.
Bartłomiej władczo machnął ręką, by Kotecek ściszył muzykę, po czym kontynuował odkładając nóż.
- No no... magnificencje z całej diecezji wydzwaniają do nas, a kiedy poszła plota że jesteś Jezusem to ich dodatkowo podkręca i nawet kościelni wydzwaniają!! Obroty poszły w górę o 300%!! Jeszcze Biskup co prawda nie dzwonił, ale już jego dwóch synów zaliczyłeś, więc jest ogólnie nieźle!!- Ogłosił światu swój tryumf pieniężny
- Szkoda że znasz tylko spowiedź na pamięć, wiesz jaką furorę zrobiłby różaniec?- Zainicjował pomysł na poszerzenie repertuary Jezusa Kotecek.

-Czuję się brudny...- Jezus z łzami w oczach wysapnął przez zęby, już raz czuł się brudny kiedy O. Tadeusz Rydzyk go dotykał i ufnie wierzył że jego świadomość seksualna nie ulegnie zmianie.
- Zamknij mordę, przynajmniej mamy za co jeść!! - Wycedził Filonek wcinając ogromniastą zapiekankę - Wyobraź sobie że tam po drugiej stronie słuchawki jest seksowny David Beckham. - kontynuował czyszcząc palcami kąciki ust.
- Ja jestem wojownikiem i ascetą, moje życie to wieczna tułaczka, w poszukiwaniu piękna i przyjaźni- wyjawił swoją głębie Jezus.
- No to bądź nim po robocie!! 8 godzin dziennie u mnie robisz, a potem możesz się lansować jak chcesz, nawet Miss Mokrej Pachy możesz być jak chcesz. A jak Ci się nie podoba, to jeden telefon, daję info że nie masz zielonej karty i Cię odsyłają skąd przyszedłeś.
-Dobra idziemy dalej, już podobno niedaleko jest Ciechocinek, tam zza górką, Jezus masz fajrant idziemy- ogłosił Filonek i ruszyli raźno w stronę Ciechocinka.

Minęła godzina, minęły dwie godziny, podróżowali nasi bohaterowie w kompletnej ciszy. Myśląc co ich dobrego, a może złego spotka w wrogim otoczeniu, w efekcie tych rozmyśleń nawet nie zauważyli jak minęli górkę i zza chmur wyłoniła się rajska wizja Ciechocinka, wysokie drapacze chmur, tężnie i statua soli kamiennej.

-Tak... udało się!! - Krzyknął w euforii Filonek, całując ziemię, po której kroczyli, wszyscy rzucili się sobie w ramiona, tuląc się i krzycząc radośnie, zapomnieli o wspólnych niesnaskach i problemach, liczyło się tylko to, że wreszcie doszli ... do Ciechocinka.

***** Ciechocinek Wita*******

-No To teraz musimy znaleźć tylko Bożydara Klossa i wyciągnąć z niego info gdzie jest Sagala- Wyjawił podstawę briefingu Filonek
- No, już myślałem że nie dojdziemy nigdy- Wyżalił się Kotecek.

Nagle znikąd zaczęło pachnieć makaronem lubelskim i persilem z nowymi hipegramulkami.
-AHAHA !! Tu mam was pierdolce !!!



Obwieściła swe przybycie Cyganicha Pandomiła.
-Zapomnieliście o czymś?? - Zapytała bezprecedensowo Bohaterów.
Bohaterowie spojrzeli się po sobie, w zdumieniu kiwając ramionami.
-No dzięki za pomoc w odnalezieniu Jezusa...- Uchylił swe pokorne czoło Filonek, w geście podziękowania.
-EE... Pudło Ty głupi żółwiu!! Musiałam oddać Stefcia na klej, bo już biedakowi biodro wyskoczyło, i jak nie uśpić to na klej, w tej chwili jak gadamy to go oskubują z kopytek i kroją mu koński łeb... powiem wam że do końca płakał.. aż mu kaptura na łeb nie założyli...
-No cóż kondolencje... niech pan otacza światłość nad jego duszą...- Zjednoczył się z wdową w bólu Jezus Chrystus.
- No właśnie, przez to że nie zwróciliście mi koni, mój Stefcio musiał sam ciągnąć karetę.. a prosiłam was byście oddali... teraz już za późno.. płońcie w piekle... - MAdam Pandomiła machnęła ręką i stała się ciemność....
 
__________________
Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych.
"Dwóch pancernych i Kotecek"

Ostatnio edytowane przez Extremal : 12-10-2007 o 20:17.
Extremal jest offline