Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2007, 23:31   #27
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Rytuały i psalmy na sesji wcale nie muszą być nudne. By nie niszczyć klimatu muszą być przeprowadzone tak, by tak się nie stało. I nie mówię tu o tym czy dany psalm bierze się na poważnie czy nie, zostało to wyjaśnione wyżej. Chodzi tu o podejście erpegowe do tematu i by dobrze się grało dla Badaczy. Dlatego podam tutaj przykład rytuału, który przeprowadzałem na sesji parę lat temu. Oczywiście była to finalna część przygody. Badacze znaleźli właściwy fragment inkantacji, miejsce, gdzie to można przeprowadzić oraz czas, kiedy to można zrobić. Wszystko zmierzało do oczekiwanego finału, Badacze już ćwiczyli rękę by rzucić dobrze kostkami, gdy postanowiłem zrobić im niespodziankę. Pierwsze co zobaczyli to kartkę z inkantacją. Wyjaśniłem, że to właśnie to, co zdobyli parę godzin temu w bibliotece. Spojrzeli, przebiegli wzrokiem. Niektórzy nawet zaczęli czytać, ale łamańce językowe nie szły najlepiej. Wreszcie postanowili udać się na miejsce i zacząć rytuał.
Tutaj drugi cios. Kazałem im wstać i ustawić się tak, jak przewidywał rytuał. Widziałem już rozbawienie i strach w ich oczach. Ale ustawili się, w koło, łapiąc się za barki, jak gracze rugby. Cała piątka była gotowa. Im dłużej to trwało, tym większy zapał wzbudzał i rzeczywiście zaczęli grać jak ich postacie.
Wreszcie rozpoczęli. Położyli w środku kartkę i zaczęli czytać. Zerwał się wiatr. Wrzuciłem wentylator na maksymalne dmuchanie i kartka zaczęła przesuwać się. Przydeptali nogą, padły śmiechy. Rytuał trzeba było na nowo zaczynać. Znów inkantacja i wiatr - tym razem wziąłem odkurzacz. Dmuchało silniej. Trzeba było kilku nóg by utrzymać papier w miejscu. Pokazałem im klepsydrę. Czas upływał. Mylili się, zaczynali od nowa. Śmiali się, zaczynali od nowa. Wreszcie zrozumieli, że muszą to zrobić jak trzeba. I przyłożyli się. Byli w połowie, gdy zgasło światło. Czasu coraz mniej. Ktoś wyjął zapalniczkę. Światło było, płomyk drżał, a piasek się sypał. Wiatr dmuchał to na kartkę to na światło. Było ciężko, ale ... się udało. Rytuał został odprawiony zaś gracze opadli zmęczeni jak nigdy dotąd. Docenili wysiłki, co bardzo mnie ucieszyło.
Jak widać rytuał można przeprowadzić i może być to prawdziwe wyzwanie dla graczy. A bawić się przy tym będą z całą pewnością.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem