Ostatnio jak jechałam nad morze z klasą (wyjazd integracyjny: 1 gimnazjum), zorientowałam się że parę moich koleżanek z przedziału gra w RPG. Pomyślałyśmy że fajnie byłoby zagrać. Przygotowałam podstawowe statystyki i poprowadziłam sesję. Dziewczyny mówiły, że zabawa była świetna. Ja też się extra bawiłam. Parę dni później siedziałyśmy u chłopaków. Jeden napomknął coś o RPG, ale po chwili stwierdził że taka gra nie miałaby sensu. Bez kostek, bez podręczników i bez świeczek.
Powiedzcie mi, czy to ma jakiś sens? Kompletnie nie rozumiem takiego podejścia do gry. W końcu to ma być zabawa, a nie spotkanie przed którym cztery godziny trzeba przygotowywać pokój, świeczki, muzykę itp. Nie wiem. Może tylko ja tak sądzę?
Sesji z koleżankami ze starej szkoły jak na razie wiele nie miałam, ale niespecjalnie przygotowywałam do nich klimat. Poukładałam kartki, włączyłam muzykę (którą po chwili wyłączyłam bo przeszkadzała) no i grałyśmy
Siedziałyśmy na podłodze. Strasznie mi się wtedy podobało
Uważam że jak na sesji jest klimat to jest fajnie, ale nie jest to kompletnie potrzebne do dobrej zabawy.