Największe zagrożenie? Kulty Chaosu. Jest ich pełno, chorowici chłopi oddają swe dusze Nurglowi w zamian za uratowanie im życia, szlachta i bogaci mieszczanie znajdują rozkosz w perwersyjnych kultach Slaanesha, guślarze, czarodzieje-renegaci i inni posługujący się magią chcąc zwiększyć swoją moc lub po prostu zapewnić sobie jakąś boską opiekę oddają się pod skrzydła Tzeentcha, ci co kochają mordować, przelew krwi i tym podobne stają przed Tronem Czaszek Krwawego Boga. Jak myślicie? Czy to właśnie kulty Chaosu doprowadzą do upadku Imperium czy dzikie armie z Północy? Ja właśnie stawiam na kulty. Pomimo że są tępione to jednak, zwłaszcza teraz po Burzy Chaosu jest ich coraz więcej. Kultyści wpychają się na każdy szczebel władzy, w książce "Piętno Chaosu" mamy Księcia-Elektora Ostermarku który został wyznawcą Pana Zarazy zaś w "Konradzie" mamy przyjaciela jednego z wysoką rangą kapłanów Sigmara który jest kapłanem kultu Księcia Chaosu. Pozostaje nam czekać tylko aż nowym Imperatorem zostanie potajemny (przynajmniej na początku) wyznawca Mrocznych Bóstw. I wtedy będzie trzeba się bać. Bo nadejdzie prawdziwa Era Chaosu. |