Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2007, 07:53   #28
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Diego zrobiło się trochę głupio. Raczej przesłuchaniami zajmowali się kapitan i Chapucho, więc nie miał doświadczenia w tym zakresie. Muszkieter wyglądał na obytego w walce, więc może wiedział, jak przepytać jeńców tak, aby powiedzieli co wiedzą:
- Szczerze powiedziawszy, kawalerze, tak jak wspominałem, myślałem, ze przesłuchamy ich jutro rano, kiedy trochę odsapniemy po tej bitce. Obawiam się także, ze owi zbóje mogli jeszcze nie dojść do siebie. Ów cios był zacnej próby i jeden z jeńców chyba w ogóle nie będzie się nadawał dzisiaj do przepytania, jeżeli w ogóle się wykuruje. Natomiast faktycznie, może i możnaby przepytać tego rannego w rękę, jeżeli uważasz, ze to ważne uczynić to dzisiaj. Pan Władimir, który chyba najbardziej z nas jest obeznany z miejscowym klimatem twierdzi, że zadymka będzie na pewno przez noc, a może i nawet trzy. Nie ma możliwości, żeby się ktokolwiek tutaj dostał. Prędzej zamarznie. Bandzior zaś nie ucieknie, bo gdzie? Dlatego pomyślałem, że zdołamy trochę odsapnąć i kiedy odejdzie zmęczenie, łatwiej nam będzie wypytać oraz zrozumieć, co gadają. Może bowiem okłamać nas będą chcieli. Przyznam zaś, że teraz trochę szumi mi w głowie, bom też, przyznaję, z daleka zdrożony i po drodze miałem podobne przygody, co ów nieszczęsny brodacz. Widocznie jednak, kawalerze, masz ciało z żelaza, skoroś, jak się zdaje, zraniony, jednakże masz na tyle sprawne zmysły, żeby ich teraz przesłuchiwać będąc pewnym, że nie przeoczysz jakichś drobnych zawahań świadczących o kłamstwie. Ze wstydem bowiem przyznaję, że nieco zdrożonym i zwyczajnie, choć w niezwykle zacnej kompanii siedzę – tu Diego skłonił się lekko muszkieterowi i młodzianowi – trzeba mi jakiej balii do kąpieli i łóżka. Jeżeli więc, kawalerze, chciałbyś sam to przeprowadzić, owe badania tego jeńca, proszę. Byłbym tylko wdzięczny, gdybyś rzekł mi jutro, co powiedzieli. Jak bowiem wiesz, może się oto przydać taka informacja, gdyż ów brodacz przekazał mi list oraz sakwę dla jakiegoś hrabiego. Wprawdzie nie wiem, kto to, ale postanowiliśmy go wraz z panem Władimirem odszukać i doręczyć mu owe listy. Skoro zaś brodacza ścigano, może owi zbóje będą mieli jakie informacje na ten temat. A propos, a może także ty byś się do nas przyłączył, kawalerze? Przygoda może być przednia i jeżeli nie jesteś związany jakąś misją może być to ciekawe wyzwanie dla dzielnego serca. Rzecz jasna, jeżeli masz inne zobowiązania, nie nalegam, alem widział cię w walce i widzę, ze chciałbym mieć u boku tak zacnego wojownika. Tuszę zaś, że i pan Władimir nie będzie miał nic przeciwko temu. Ponieważ póki co jest zadymka i tak nie możemy stąd wyjechać. Rany więc nieco podkurujesz, a zresztą patrząc na ciebie rozpoznaję starego wojaka, który już niejednego doświadczył podczas walki. Tak więc, reasumując, jeśli uważasz, ze poczekanie z przesłuchaniem do rana nie spowoduje jakichś przykrych następstw, to poczekajmy, jeżeli nie, to byłbym wdzięczen, gdybyś spróbował przepytać tego, którego można. Oraz przemyśl, czy byś się do nas nie dołączył? My z Władimirem zdecydowaliśmy, że ruszamy po zadymce, czy to za dzień, czy więcej dni, ile ona potrwa.
 

Ostatnio edytowane przez Kelly : 19-10-2007 o 10:33.
Kelly jest offline