Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2007, 21:30   #127
Tevery Best
 
Tevery Best's Avatar
 
Reputacja: 1 Tevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie coś
Rzuciliście się na łóżka, podłogę, śpiwory. Byle tylko odpocząć... Ten dzień był ciężki, był ciężki jak cholera. Gasicie ognisko, zakrywacie dach, wystawiacie warty. Noc zapadła już na poważnie, nie było widać nic, co nie było bliżej niż 10 metrów od was. Pierwszą wartę, mimo bólu w ranie, wziął Robin, jednak było cicho i spokojnie, na drugiej warcie, na której stał Stan, również się to nie zmieniło. Trzecią wartę wziął Rich.

Ragnaak
Ze snu obudziło cię szarpanie i popychanie. Przez chwilę nic nie widziałeś, ale potem twoje oczy przyzwyczaiły się do mroku. Przed tobą nie było nikogo...
- Hej.
To był Richard. Obudził cię i usiadł naprzeciwko ciebie, nieco z boku, oparty o resztki fotela. W panującej ciemności nie było widać jego twarzy, jedynie elementy ubioru. Głos jednak zdradzał go jednoznacznie. - Zostawiłem na zewnątrz parę niespodzianek, jeśli ktoś będzie chciał nas napaść, to jego problem. My będziemy o tym wiedzieć. Ale nie o tym chciałem... Widzisz, jest problem. Kiedy usłyszałem twoją historię... Z początku w nią nie wierzyłem. Ale potem zaczęła mi się wydawać dziwnie znajoma. Przeżyłem to samo... I myślę, że wiem, jakie jest twoje zadanie - tu pochylił się w twoją stronę. - Masz odnaleźć Bunkier 241, prawda? Nie musisz kłamać - spojrzał ci w oczy, oczekując odpowiedzi. - Po prostu powiedz prawdę... I tak nikomu bym nie wygadał.

Killian
Nagle odzyskałeś przytomność. Ujrzałeś przed sobą ciemność, ale nie był to świetlisty tunel. Po prostu czarno jak smoła. Twoje zmysły powoli zaczynały wracać na swoje miejsce: zacząłeś dostrzegać zarysy obiektów, a po całej twarzy rozlazł ci się ból, zaczynający się w szczęce. Okrutny, pulsujący ból. Wreszcie zacząłeś też coś słyszeć.
- My będziemy o tym wiedzieć.
Ten głos nie był ci znajomy. To znaczy, gdzieś go słyszałeś, ale nie byłeś w stanie go z niczym skojarzyć. Odwróciłeś ostrożnie wzrok w jego stronę. Zobaczyłeś jakiegoś gościa, który siedział naprzeciw drugiego, który się nie ruszał. Koleś do niego przemawiał, co wskazywało, że albo jest psycholem, albo tamten jest związany. Istotnie, po chwili okazało się, że prawdziwa jest ta druga opcja, bo związany poruszył głową. Tymczasem siedzący kontynuował:
- Widzisz, jest problem. Kiedy usłyszałem twoją historię... Z początku w nią nie wierzyłem. Ale potem zaczęła mi się wydawać dziwnie znajoma. Przeżyłem to samo... I myślę, że wiem, jakie jest twoje zadanie. Masz odnaleźć Bunkier 241, prawda? Nie musisz kłamać...
W ciemności, która zalega w pokoju, nie jesteś w stanie dojrzeć niczego innego. Odrobina światła, która dostaje się do pomieszczenia przez dach - a jest to światło księżyca - i okna, pada tylko na środek, tam, gdzie siedzi nieznajomy mówca i związany jeniec...
 
__________________
"When life gives you crap, make Crap Golems"
Tevery Best jest offline