Killian
Głowa bolała go potwornie. Chciał jęknąć ale wydał z siebie tylko cichutki szmer który był okupiony dużym bólem. Chciał pić ale był zupełnie zdezorientowany gdzie jest, co się stało, leży czy stoi. Zaczął sobie przypominać co się stąło - Vegas! Jacyś poszukiwacze przygód w barze. Dark Visions. Zlecenie! Wzrok powoli przyzwyczajał się do ciemności. Powolutku tak by nie sprawić kolejnych spazmów bólu skręcił głowę - zauważył dwie postacie które cicho szeptały. Wysostrzył słuch: - ...jest problem. Kiedy usłyszałem twoją historię... Z początku w nią nie wierzyłem. Ale potem zaczęła mi się wydawać dziwnie znajoma. Przeżyłem to samo... I myślę, że wiem, jakie jest twoje zadanie. Masz odnaleźć Bunkier 241, prawda? Nie musisz kłamać...
-„Tak. I mam nadzieję, że nikomu nie wygadasz, że nadal wyznajesz braterstwo broni jeśli chodzi o swoich? Niespodzianki? Troszkę jaśniej jeśli wolno? No i czy mógłbym dostać swoje wyposażenie i stanąć na warcie. Odciążyłbym was trochę … i jak mam na Ciebie mówić?
Czekał na reakcję … po czym "mimo chodem" dodał
- „Nigdy nie próbowałeś wrócić?” "Ciekawe" Zmarszczył czoło i nasłuchiwał dalej.. |