WÄ…tek: Albion 1945
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2007, 10:13   #5
Geisha
 
Reputacja: 1 Geisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumny
Ewa zgrabnie rozłożyła karty na stoliku. Przez chwilę w skupieniu wpatrywała się w huśtające leniwie w jej ręce wahadełko. W końcu drgnęło. Ewa podniosła jedną z kart. Uśmiechnęła się do siebie. AS. Karo. Dobrze wiedzieć... Zdecydowanym ruchem zgarnęła karty. I tak pojedzie, niezależnie od tego, co mówią karty. W końcu to część jej misji. Spojrzała na róże, pozostawione tu przez Waltera. Piękne... Szkoda, że nie mogła zabrać ich ze sobą, ale to znaczyło by że się spotkali, a Ewa musiała uważać. Powąchała je tylko i ostrożnie pogładziła płatki wysmukłymi palcami. Zabrała zdjęcia, spojrzała na nie ostatni raz uważnie i wyszła szybko. Zaczynała już czuć się nieswojo sama w tym pokoju.
Wróciła do pubu. Nie zważając na niechętne spojrzenia co poniektórych osób usiadła przy stoliku tuż koło kominka i, gdy John przyjmował od niej zamówienie, szybkim gestem wrzuciła zdjęcia w ogień... Pijąc drinka pilnowała, by wszystko zostało dokładnie zniszczone.
Von Braun - pamiętała go doskonale, chociaż sama nie zrobiła nim większego wrażenia. Pamiętała jego bystre spojrzenie i nienaganne maniery, a jej Ojciec najwyraźniej lubił go i ufał mu, chociaż ich dyskusje nie były pozbawione emocji. Teraz cieszyła się z tego, że nie spędzała z nimi za wiele czasu. Może nie będzie jej pamiętał? Dopiła drinka, zostawiła, jak zwykle, drobny napiwek na serwetce, i wyszła. Miała ochotę na mały spacer, lecz ostatnio nie czuła sie zbyt pewnie na ulicach. Wciąż miała nieprzyjemne wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Z drugiej jednak strony, nie miała ochoty na samotność w hotelowym pokoiku, który zajmowała. Po krótkim namyśle udała się do biblioteki Uniwersyteckiej, i wróciła stamtąd z kilkoma książkami pod pachą.
"Matematyka", "Teoria cieczy", "Podstawy fizyki" i inne niezbyt interesujące cegły leżały teraz na jej starannie zasłanym łóżku. Ewa nie bała sie ich, była wdzięczna Ojcu bardziej niż kiedykolwiek za nacisk, jaki kładł na jej solidne wykształcenie. Jednak, z fizyką nie miał w życiu za wiele wspólnego. Ewa, z kubkiem parującej kawy w dłoni zanurzyła się w lekturze. Nocą przejrzała mapy, by dowiedzieć się czegoś o geografii Holandii - swojej przyszywanej ojczyzny.
Tak, Ewa zdecydowanie nie traciła czasu. Bardzo starannie przygotowywała się do nowej roli. Żałowała tylko, że słownika holenderskiego nie udało jej sie znaleźć, będzie musiała o niego poprosić... Zastanawiała sie nawet, czy nie udać sie z tym do sklepu "U Johna", ale wolała jednak nie ryzykować. Będzie musiała grać holenderkę bez znajomości języka. Trudno, będzie musiała sobie poradzić.

Dwa dni później, już zdecydowana i z gotowa odpowiedzią, siedziała w pubie "Pod psem i koniem", pijąc cydr, (specjalnie dla niej rozcieńczony wodą, by zbyt nie szumiało jej w głowie), i czekała na Waltera.
 
__________________
Oto tańczę na Twoim grobie;
Ty, który wyzwałeś mnie od Aniołów...

Ostatnio edytowane przez Geisha : 23-10-2007 o 10:35.
Geisha jest offline