Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2007, 19:59   #1
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
[Warhammer] Sztukmistrz

Dziesiątki kamaszy, bucików i butów jak w magicznym transie ubijały wspólny rytm. W takt melodii która dopływała z bliska, raz po raz stukały, pukały, dudniły, stąpały po deskach. A wtórował im śmiech, gwar rozmów i śpiewy. I muzyka!

Kolorowo ubrani mieszkańcy wsi Peresvile, każdy w co miał najlepszego wylegli aby spotkać się i świętować. Bawić w dniu przesilenia, które od zawsze dla nich – ludzi żyjących z ziemi – było tak szczególne. Na tę okoliczność wieś została specjalnie przygotowana. Od tygodnia zewsząd dobiegały zapachy pieczonych ciast, kandyzowanych owoców, ważonych napitków. Dekorowano domostwa, zbijano stoły i scenę na której stary Diter z synami zasiedli grając wesołe melodie. Tradycja zabawy tej nocy była czymś naturalnym. Każdy się cieszył, radował. Nie było zmartwień, nie było animozji. W dniu przesilenia duch wioski zstępował na wszystkich i odnawiał w radości, pogodzie ducha. I jak każdy miał nadzieję – błogosławił dla obfitych plonów.

Nikt się nie obejrzał kiedy zapadł zmrok. Lecz tej nocy nie wniknął do niczyjego serca, zalewając strachem i zwątpieniem. Dziś radość, dziś śpiew i zabawa! Przy której nikt się nie spostrzegł jak nadeszła noc. Nikt nie patrzył na podpitych mężczyzn. Dzieci jakby wiedzione szczęściem i sprytem tak typowym dla ich wieku, uciekały od spojrzeń rodziców i krzątały się pod stołami spijając smakołyki i znajdując zabawę w atmosferze wioskowego święta. A młodzież ośmielona swobodną atmosferą jakby chętniej spoglądała w oczy drugiego i szukała chwil samotności przy blasku księżyca.

Trwało święto!

***





- Lucy! Lucy! Gdzie jesteś? – kobieta o roztrzęsionym spojrzeniu biegła przez las. Błądząc, gubiąc się lecz wciąż zmierzając w stronę którą dyktowało jej serce. W stronę zaginionej córeczki, która zniknęła u brzegu Ciemnego Lasu.
- Że też ta głupia smarkula musiała tu poleźć – po chwili przystanęła i mówiła do siebie gniewnie. Jak zwykle w chwili słabości nadzieja starła się ze złością i desperacją. Po policzkach kobiety popłynęły łzy.

Matka ruszyła pędem przez las. Głębiej i dalej. A ciemne korony zasłoniły jej niebo. Skrywając sylwetkę młodej kobiety w ciemnościach.
- Lucy!! Proszę odezwij… Auć – Kobieta potknęła się i boleśnie upadła na korzeń. Poczuła tępy ból w kolanie. Zamarła na chwilę, choć jej serce wciąż trawił strach o córkę.

I wtedy usłyszała dziwne odgłosy. Z oddali. Stłumione. Jakby widać je było z za mgły. Trzask! Ogniska? Krzyk! Człowieka! Westchnienie? Śpiew? Instrumenty? Całość zlewała się ze sobą tworząc wiraż wrażeń, tak że nikt nie zdołał by odgadnąć czym były te dźwięki. Prostsze były wrażenia i uczucia. Obawy, wyobcowania i odrzucenia. Coś szeptało głośno, tak że niemal ogłuszało – słowa ostrzeżenia i dobrej rady – Uciekaj

Lecz w kobiecie z wioski zagrały z goła inne uczucia. Rzuciła się przed siebie wprost w gąszcz leszczyny, nie bacząc na to jak rozdzierała ubrania, plątała włosy i raniła twarz.

I nagle wszystko się zmieniło. Tak jakby świat przestał istnieć, a człowiek zagubiony we wszechrzeczy utracił prawo do percepcji. I tak samo nagle odnalazł inny świat. Oślepiający, nowy. Tak że aż trzeba było mrużyć oczy by nie oślepnąć.

Przed kobietą rozpościerał się widok polany. Oświetlonej miriadą lampionów, w których – mogła by przysiąść! – latały ogniki. Polanę zaścielał obrus trawy, na których zasiadały jakieś drobne istoty. Takież grały na przedziwnych instrumentach, nie przestając pląsać. A nader nimi jakby tańczyły w powietrzu inne. Błogosławione nadludzką swobodą ruchu, tańczyły ciesząc się frywolnie. Skakały w powietrzu, wirując w koło drzew. Tak jakby nie musiały stykać się z ziemią. Ale najbardziej piorunujące było ich piękno. Tak lica, gesty, stroje, taniec, muzyka. Wszystko przepełniało duszę kobiety niezwykła harmonią, miłością, pokojem. I zaskoczeniem, zdziwieniem, niezrozumieniem. Tak jakby zobaczyła coś czego nie powinna dojrzeć.

Stała tak chwilę wpatrując się w istoty z legend – duchy lasu. Które w swym pląsie zdawały się całkiem nie przejmować przybyszem. Jak i małą dziewczynką która zasiadła na środku polany i wpatrując się w elfy, śmiała się radośnie.
- Lucy!
Matka ruszyła w stronę córki. Jakiś tancerz zawirował w koło niej, muskając ją rękawem. Ktoś inny wyłonił się jak z pod ziemi, by po chwili zniknąć. Zawirował wiatr, lecz dla niej liczyła się tylko Lucy. Dopadła do córki i zamknęła ją w uścisku.

- Bądź pozdrowiona kobieto z poza lasu – przepiękny młodzieniec o długich kasztanowych włosach i lśniących cudnie oczach podszedł do kobiety – Zechcesz się do nas przyłączyć?
- Ja tylko chcę do domu. – kobieta zaczęła się rozglądać tak jakby dopiero do niej dotarło jak daleko zabrnęła w las.
- Oczywiście. Ogniki wskażą ci drogę – mężczyzna wykonał ruch, a pobliskie zarosła jakby rozstąpiły się, ukazując ścieżkę przez las. A może była tam zawsze, lecz teraz kilka ogników zataczając kręgi rozświetliły przejście.

Kobieta uśmiechnęła się poczym, poderwała na nogi by w szalonym pędzie ruszyć w stronę domu. Lecz córka, która jeszcze przed chwila spoczywała w jej ramionach, wyślizgnęła się. Kobieta z przerażeniem obserwowała jak Lucy spogląda na elfa, który nachyliwszy się ku niej szeptał coś do ucha.
- Lucy, chodź do mnie. – w głosie kobiety czuć było strach.
- Ona nie pójdzie z Tobą.
Mała Lucy stanęła obok elfa i objęła jego nogę. Jej wzrok był mętny, choć twarz zdobił beztroski uśmiech.
- Możesz odejść Dhoine. Lecz Lucy pozostanie. Takie mówi prawo lasu. Bowiem dziś jest noc przesilenia.

Wszyscy w koło wpatrywali się w kobietę. Już nikt nie tańczył, ucichły śpiewy i muzyka. Wszyscy spoglądali poważnie na kobietę. Ich twarze były obce, nieprzeniknione. Niczym drzewa które kołysane wiatrem, zdają się trwałe i nie ulegają zmianie.

Po czym ich sylwetki poczęły blaknąć. Niknąć w ciemnościach. Szum wiatru dopływał niczym z daleka. Wszystko było takie spokojne, senne, powolne.

***

Wstał piękny dzień. Słońce nie skrępowane choć jedną chmurą opromieniało dolinę i skraj Lasu. W wiosce trwały leniwe prace. Ludzie krzątali się sprzątając po świątecznej uczcie. Tak że nikt nie dostrzegł sylwetki kobiety, która znalazła sen na skraju lasu i teraz kiedy promienie słońca zaległy na jej policzku zbudziła się ze snu. Który na jawie, wcale nie okazała się sennym koszmarem…


-----------------------------------A---TERAZ---KONKRETY------------------------------------


Witam grzecznie, wszystkich którzy przetrwali ten wstęp. Zauważyłem że Lubicie wstępy. Do końca nie wiem czemu, ale nie będę wnikał. Pewnie ma on sporo wspólnego z tym jak myślę o nadarzającej się sesji.

Planuję poprowadzić sesję warhammera. Obiecuję sobie że będzie on mocno nasycony magia. Pewnie będę krążył w koło skrajnych wartości definiując dobro i zło. Sporo brudów, szarości, zwątpienia. Upadające rasy, obce kultury. Epokowe zdarzenia, miejsce dla herosów. I wszędzie skaza, drugi dno, druga strona medalu. Rozpadający się świat, w którym wciąż jest nadzieja. Tak widzę warhammera.

Chciałbym opowiedzieć pewną historię. W głowie masa pomysłów, ale brakuje graczy. Więc zapraszam. Pamiętajcie Moi Mili, że w tej sesji wiele zależy od Was. Chcę pozostawiać Wam duże pole do popisu. Również sporo oczekuję – bo zaangażowania literackiego.

No ale miały być konkrety…
Sesja pewnie nie będzie bardzo dynamiczna. 2-3 wpisy z mojej strony per tydzień to max.

Graczy przyjmę… chyba. Niewielu. 2-4?

Rasy dowolne, ale zapewniam że ludzie to najlepszy materiał do gry.

Miejsce akcji? Na tę chwilę dowolne. Myślę o Imperium. Ale przesiedlić sesję mogę wszędzie.

Zagramy według 1szej edycji. Ale bardziej od statystyk interesuje mnie opis.
Napiszcie wszystko co zechcecie o nim mi powiedzieć. A statystyki jakoś się dorobi.

Sugeruję coś w okolicach podstawowej kreacji.

O przyjęciu zdecyduje bazując na wrażeniach z lektury fajnych opisów postaci (jakie oczywiście otrzymam). Ale bardziej interesuje mnie gracz niż postać. Dlatego proszę aby kandydaci podali próbkę tekstu z którego najbardziej są dumni. Np. konkretny wpis na forum LI.

Proszę przesyłajcie karty postaci na PW.

Na pytania odpowiem. Oczywiście. Tu.

Zapraszam serdecznie
Mariusz
 

Ostatnio edytowane przez Junior : 25-10-2007 o 20:26.
Junior jest offline