Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2007, 15:53   #263
wojto16
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Wszyscy biegliscie jak najszybciej próbujac dotrzeć do wyjścia. Na szczęście Wylkarr ją znał więc sytuacja nie była taka zła. Wybiegliscie przez drzwi i wskoczyliscie na konie które stały przed domem. Szybko ruszyliscie przez ulice miasta. Tym razem pomocny okazał sie Garret który wiedział gdzie jest brama miasta. Minęliscie strażników nim zdążyli was zatrzymać.

W pobliskim lesie ukryliście się licząc na to, że nie będą was ścigać zbyt szybko. Najgorsze było to, że ci ktorzy nazywani byli inkwizycją wiedzieli o waszej obecności. To raczej komplikowało sprawę z odnalezieniem wyroczni i wybrańca. Jak widać nic nie jest takie proste na jakie wygląda. Nie poczuliście ani nie zauważyliscie kiedy Shadow pojawił sie obok was. Jak się okazało jego imię było doskonale dopasowane. Shadow siedział w milczeniu aż wreszcie powiedział:
- Odkryli naszą obecność i zamordowali wyrocznię żebyśmy nie mogli poznać tożsamosci wybrańca. Za to wszystko jest odpowiedzialny ktoś dużo groźniejszy od Imperatora. Nie wiem tylko kto. Tak czy inaczej nie mozemy trzymać się razem, bo znajdą nas bez trudu. Proponuję rozdzielić się na jakiś czas. Na zdobycie wszelkich potrzebnych informacji potrzebny mi jest jakis miesiąc. Tak więc za jakiś miesiąc spotkajmy się w Lorien. Jeśli do tej pory przeżyjecie to jesteście wystarczajaco silni żeby ruszyć przeciwko naszemu tajemniczemu wrogowi. A co do ciebie Garret to co powiesz na trening?
- Naprawdę? Chcesz powiedzieć, że przez cały miesiąc będziesz mi przekazywał moje umiejętności. Zgadzam się.
- W takim razie do zobaczenia towarzysze.
Shadow i Garret zniknęli w mroku nocy, a wy byliście przerażeni tym co usłyszeliscie. Teraz kazdy z was był celem kogoś grożniejszego od Imperatora.
Nie było wyjscia. Wszyscy się pozegnaliscie ze sobą i każdy ruszył swoją drogą.

W pałacu Imperatora

- Myslę, że czas żeby skończyć z wykonywaniem rozkazów i zacząć je samemu wydawać.
- Ale co ty ro...? - nie dokończył pytania Imperator. Nie dokończył, ponieważ jego ciało stanęło w ogniu. Zaczął biegać krzycząc po całej sali, a jego gosć przyglądał sie temu w milczeniu. Wtedy rzucili się na niego strażnicy. Gość podniósł ręce i nagle jakieś niewidzialne ostrza odcięły dłonie strazników. Inni straznicy bali sie zareagować.
- Chcecie być z nimi - wskazał martwego juz Imperatora i strażników - czy ze mną? - powiedział do strażników. Wszyscy rzucili na ziemie broń i padli przed nim na kolana.
- Dobrze. A teraz - zwrócił się do swoich towarzyszy - pora żeby odnależć Gilgamesha. Mój braciszek pewnie się za mną tęsknił.

Ciąg Dalszy Nastąpi
 
wojto16 jest offline