Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2007, 21:39   #104
Angrod
 
Angrod's Avatar
 
Reputacja: 1 Angrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie coś
- Co tu robisz!? Spieprzaj do swoich!

Chłopak już wcześniej miał obiekcje co do polecenia, ale teraz w ogólnie panującym rozgardiaszu, gdzie chyba tylko wrzask Kmicica ogarniał ten... określenie jakie mu przyszło do głowy bynajmniej nie pasowało do tego świętego miejsca, raczej do jego przeciwieństwa, istny chaos. Prawie wstydził się tego co miał do przekazania, a musiał to wykrzyczeć, żeby porucznik usłyszał, wiedział, że u nich nie jest łatwo, ale tutaj...

- Wierny prosi o wsparcie! - Wykonał polecenie.

- Chmura czy on zdurniał?! Ja tu piekło mam!!! Nie pieprz, tylko rozstawiaj swoją maszynkę, daj osłonę Orłowi z PIATem.


Widocznie przeszedł teraz pod komendę Kmicica, nie powinien sprzeciwiać się starszemu stopniem, a i sam wolał walczyć nawet w gorszej sytuacji pod rozkazami zdecydowanego człowieka, niż u fanatyka z problemami w plutonie. Przynajmniej miał pewność, że zwycięstwo i przeżycie nie będzie szło ze sobą w parze, bo jak tu myśleć o zwycięstwie? Co najwyżej o czasie jaki się utrzymają. Ale co to w ogóle za myśli? Ucieczka? Z Warszawy? Nie raz się uciekało przed wojną nie raz po wojnie, ale zawsze w obrębie stolicy, małej ojczyzny gdzie zawsze znalazło się jakiś azyl, a teraz? Ucieknie z miasta, kanałami i co dalej?

Tak, właśnie tutaj i w tej chwili był bardziej potrzebny, jeśli padną Wierny zostanie bez szans. Rozłożył sie zgodnie z poleceniem by móc skutecznie ochraniać Orła. Zamknął na chwilę oczy, kiedy kawał stropu zgniótł jednego z powstańców, był to okropny dźwięk.

Nie był zbyt religijny, ale przeżegnał się wodą święconą. Do tej pory walki w kościele przebiegały dla niego pomyślnie. Obrócił się w stronę ołtarza. Stał tam pusty krzyż, ledwo trzymający się ściany. Gdzie jest Chrystus? Po trzech dniach może być za późno. Mokry palec spoczywał na cynglu browninga, jak palec Tomasza, którym Jezus kazał dotknąć swoich ran. Tomasz nie uwierzył, on dostał potwierdzenie. Chmura strzelał. Zabijał Niemców. Między seriami usłyszał jednak, fragment modlitwy, która już na całą walkę w kościele zagnieździła się w jego umyśle. Nie myślał o niej, nie próbował przypomnieć sobie skąd ją zna. Zabijał Niemców i powtarzał tekst psalmu dwudziestego trzeciego.
 
Angrod jest offline