Szarlej

Michał szedł spokojnym krokiem przez Koszalin. Mimo późnej pory nikt mu nie groził, bandytów zarówno tych w mundurach jak i tych bez. Nawet taki słaby mag jak on poradzi sobie z nimi. Ciemni ostatnio przycichli, może coś kombinują? Ale niech Lark się tym przejmuje. Ulica Zwycięstwa, skręt w lewo. Sklep. Piekarnia. Jedno i drugie zamknięte w końcu już pierwsza w nocy. Cisza nikogo nie ma. Michał dla zabawy wszedł w Zmrok. Czasem tak lubił. Dawno tu nikt nie sprzątał, mech zadomowił się tu. Michał schylił się aby spalić mech. Pasożyt zaczął uciekać przed ciepłem. Pod mchem leżało ciało. Michał ze zgrozą rozpoznał Damiana wiedźmina. Młody mag wstał „podwieszając” Tanatos. Za nim rozległ się głos.
-Ja nie chciałem. To on. To jego wina.
Michał odwrócił się, za nim stał człowiek, inny do tego ciemny. Chłopak nie mógł mieć więcej niż dwadzieścia lat. Blond włosy nosił krótko ostrzyżone. Był ubrany w czarną koszulkę i jeansy. Ciemny zabił ciemnego. Obcy mag był dużo silniejszy od Michała, czyli miał powyżej czwartej rangi. Mag powiedział formułę aresztowania.
-Michał Marczewski, Nocny Patrol. Jesteś aresztowany pod zarzutem zabójstwa Damiana Sokołowskiego, wiedźmina, funkcjonariusza Dziennego Patrolu. Wyjdź ze Zmroku.
Młody mag ciemności, popatrzył bezradnie na Michała.
-Będę musiał Ciebie zabić.
Michał uderzył Tanatosem, który tamten odbił. Zaklęcie trafiło w kierowcę, który zginął, natychmiast. Samochód rozpędzony trafił w nowe srebrne audi. Nieznany mag uderzył zaklęciem, którego Michał nie znał. Młody mag jasności padł nieżywy. Ciemny podszedł do niego i powiedział:
-Ja naprawdę nie chciałem.

Witam w mojej rekrutacji. Tym razem sesja odbędzie się w świecie Siergieja Łukjajenki, wybitnego rosyjskiego pisarza. Sesja przeniesie graczy do miasta Koszalin. Potrzebuję dwóch graczy, którzy wcielą się w członków obu Patroli. Gracze mają trzecią rangę (przyznam wyższą jeżeli historia będzie dobra lub niższą gdy będzie słaba) lub mają porównywalną siłę (wyższy wampir). Rekrutacje zamknę gdy dostanę dwie dobre karty. Spotkacie kogoś kto przed pojawieniem się Olgi był numerem dwa w straży nocnej w Moskwie. Nie przewiduje mechaniki.

 

__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]