Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2007, 21:58   #3
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Salhelm ot właśnie tak nazywał się ten młodzieniec. Jego blada twarz była jeszcze jaśniejsza niż zwykle, może za sprawą śniegu, może przez ostatnie wydarzenia. Pod sinymi oczodołami tkwiły jeszcze ciemniejsze małe węgielki, która wpatrywały się w wymiociny nowego kompana z powstrzymanym, choć dla lepszego obserwatora widocznym obrzydzeniem. Sam tylko raz podróżował w ten sposób i znosił to tak samo niemiło, jednak teraz nie odczuwał innych polegliwości poza kręceniem się w głowie no i może zimnem lekko przechodzącym przez gruby skórzany płaszcz. Jego wzrok przeszedł na kompanów, mógł łatwo poznać, kto miał doczynienia ze starożytnymi portalami a kto nie. Czeladnik popatrzył się w las stojący przez nimi, pośród ośnieżonych drzew bacznie wpatrywały im się żółte oczęta rysia. Wpatrywali się sobie z równą bacznością. Zignorował by to gdyby nie wiedział jak potężną bronią może być zwykły motyl. W akademi nauczył się rozmawiać ze zwierzętami nie była to oczywiście umiejętność rozmowy w stylu ,,przy kawie`` (choć Salhelm zdecydowanie wolał coś mocniejszego). Magowie kontrolowali i porumiewali się ze stworzeniami za pomocą prostych impulsów, gdy taki czarodziej starał zakomunikować wściekłemu ogarowi, że nie chce nic mu zrobić wdzierał mu się do umysłu i dawał przyjazny sygnał.

,,To pewnie nekromanci... nie jestem zbyt podejżliwy..,ale musze to sprawdzić w końcu zawsze są jakieś szanse`` -odwrócił głowę w stronę swojego towarzysza niejakiego Luka.

Widzisz tego rysia- wzkazał palcem, by przybliżyć mu miejsce- O tam na skraju lasy przed nami. Pamiętasz co mówił nam Arcymag Nurod przed wyrzuszeniem ,,Strzeszcie się wszelakich zwierząt bowiem mogą to być szpiedzy Mrocznych Mistrzów'' być może to jeden z nich. Mam dziwne przeczucie.

Luke spojrzał na niego ze zdziwieniem i spojrzał pytająco, lecz Salhem ruszył już pewnym krokiem przed siebie. Śnieg głośno szeleszczał pod jego stopami. Złapał się odruchowo rękojeści swojego krótkiego miecza runicznego i ruszył przed siebie. Moc klejnotu umocowanego na głowni Stróża Maga miło pulsowała na jego dłoni. Gdy zbliżał się do rysia ten szybko wleciał w ciemny gaj. Chłopak ruszył za nim biegiem, walecznie broniąc się przed chmarami gałęzi, ale starając nie spuścić się zwierzęcia ze swoim oczu. Zwierze było bardzo szybkie, ale Salhelm się nie poddawał biegł z całych sił. Choć był magiem dbał o swoje ciało i sprawność fizyczną. Był nawet niezły w broni białej, lekcji udzielał mu zaprzyjaźniony strażnik. Uważał, że gdy magia zawodzi miecz nie zawiedzie.

,,Skoro nekromanci mieli szpiegów w akademii...- wróciło bolesne doświadczenie, ten widok kobiety... chciał zawierzyć jej życie a ona zdradziła...Nie myśl o tym. To tylko przeszłość. Choć może zachowałem się nierozsądnie powinnem ich ostrzec. Pewnie ośmiesze się swoją nierozsądnością, to zwykły ryś. Nie mogą mieć sprzymierzeńców na całym kontynenncie. Choć jeśli atak na Półprzejrzysty księżyc był tak zmasowany, to może być początek wielkiego podboju... na ***** - przekloł przeskakując olbrzymie drzewo-Tak to bardzo prawdopodone. Jeśli ptactwo z akademii patroluje okolice Anrallasill to nekromanci też mają swoje oczy i być może więcej zdrajców w akademii.

Powoli zagłebiał się w uśnioną białym puchem puszcze...
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 11-11-2007 o 17:19. Powód: DROBNE POPRAWKI
Pinn jest offline