- Carver nie irytuj się tak. Po prostu nie zostaliśmy sobie przedstawieni. No może jak byłem związany, ale wówczas myśli się o czymś innym. Ogólnie to się nie znam na organizowaniu zaplecza, ale wiem, że takowe jest potrzebne … oczywiście trzeba poczekać na resztę i wspólnie zadecydować. Skoro jednak użyłeś zwrotu … nie wiadomo jak reszta stoi z gamblami ( mówił spokojnie. Chwilowy wybuch złości Carvera nie zrobił na nim wrażenia, ale był gotowy na odparcie jakiejkolwiek agresji. Czynnej agresji).
Przerwał , zamilkł na moment jakby pośród tysięcy myśli i słów znaleźć te najwłaściwsze słowa, zwroty czy jak to się tam zwie. - Jeśli nie mają gambli to nie widzę sensu lecieć za chmurą. Będziemy musieli poszukać jakiegoś szybkiego zadania dobrze płatnego … a co do frontu to przypuszczam, że trochę więcej się nastrzelałem i napatrzyłem jak moi towarzysze broni umierają. Ty jesteś najemnikiem, który walczy to tu to tam. Ja natomiast cały czas byłem na froncie … i tylko, że się odciąłem od uczuć nadal żyję, nie waruję i nie odwala mi ( mówił to spokojnie, patrząc na Cartera spojrzeniem chłodnym , bez wyrazu, bez uczuć, gotowym zareagować niczym kobra)
Po czym lekko się uśmiechnął, na moment, na sekundę … - Ale nie ma co się przekomarzać. Musimy poczekać na resztę i zadecydować co dalej
__________________ Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!! |