- Basiu...Jak ty się czujesz? Wiem, że martwisz się o wszystkich, ale kto pomoże tobie? słyszałam kiedyś takie powiedzenie: 'Kto uzdrowi uzdrowiciela'? Słowa wypowiedziane przez Olgę zdawały się przez chwilę jakby trwa w powietrzu. Basia na chwile zastygła, na jej twarzy nie malowały się żadne uczucia, tylko te oczy... - Nie walczymy tu dla siebie tylko. Walczymy o sprawy wielkie, o nasz kraj, o Polskę! A w takich sytuacjach uczucia jednego człowieka przestają mieć znaczenie... Słowa sanitariuszki były gorzkie, gorzkie jak popiół i łzy.Po sekundzie na chwile spuściła wzrok i zajęła się jak gdyby nigdy nic usztywnianiem nogi Olgi.
Sama łączniczka zagryzała wargi z bólu, nie chciała ni krzyczeć, ni jęczeć.
Perlisty pot wystąpił jej na czoło, ale wytrwała w swym zamiarze.
Skupiła się na tym co słyszy, była to mieszanina głosów, jęków, krzyków, szybkich rozkazów, strzałów, wybuchów... Melodia wojny...przemknęło jej przez myśli.
Gdy Basia skończyła odezwała się znowu. - Nie martw się o mnie. – powiedziała pewnym głosem. – Jeśli chcesz oszczędzić mi zmartwień, to po prostu zdrowiej jak najszybciej. Dobrze jakbyś teraz poćwiczyła chodzenie z tym usztywnieniem. Potem nie będzie już czasu na próby... Olga skinęła głową i przy pomocy Basi wstała.
Znów zaciskając żeby, znów walcząc sama z własnym ciałem zaczęła chodzić.
Wiedziała, że nie ma innego wyjścia.
Czekają ich kanały, tam będzie musiała dać z siebie tyle ile się da, starając się obciążać jak najmniej innych.
Odgłosy walki wskazywały na to, że zaczęła się naprawdę piekielna przeprawa...
Głos Wiernego : - Basia! Tam, przy kościele, Antoś! Dawać sanitariuszkę, natychmiast! O Boże w niebiesiech, bądź łaskaw...
Okrucieństwa wojny zabierającego przyjaciół, kolegów, tych którzy są bliscy sprowadzały na umysł stan bliski obłędu.
żyć w ciągłym strachu, niepewności, co dzień budzić się z nadzieją ze może znów się uda, i zwątpieniem jednocześnie.
kiedy skończy się ten koszmar?
Po chwili Basia z Gromem przynieśli Antosia.
Olga poczuła jak szczypią ją oczy. Ile ludzkie serce może znieść?
Jaka jest miara mej wytrzymałości, Boże?
Pozwól mi wytrwać dla tych których kocham, i dla spraw jakie są ważne, jakie są najważniejsze...
Nie zauważyła nawet gestu Groma, oczy na chwile zakryła jej mgła łez, które równie szybko odpędziła.
A już myslała, że się skończyły...
Całą uwagę i pomoc drżących rąk skupiła na tym by wesprzeć Basię w ratowaniu życia Antosia.
Jednak..
Jednak się nie udało...
Na chwile ogarnął ją bezwład, ale z tępą determinacją, zaczęła znowu, wspierając się na ułamanej desce chodzić.
By móc skupić się na bólu, by przez chwilę znów nie myśleć...
__________________ Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay |