Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2007, 19:00   #1
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
[sesja otwarta] Mroczne Wieki

Dziś wieczorem bal nad bale
Przybędzie nań gości moc
Gwarno będzie niebywale
W tę czerwcową, ciepłą noc!

Od kilku dni już na zamku w Narcyzowie trwały przygotowania do ogromnego przyjęcia, jakie para książęca postanowiła wydać dla co znamienitszych rodów ziem polskich. A i nie tylko dla nich! Od tygodnia goście bowiem przybywali nawet z najdalszych terenów Europy, wraz z całą obstawa dworską. Na szczęście czego jak czego, ale miejsca w Narcyzowie nie mogło zabraknąć. Choć gród nie był może tak urokliwy jak Gniezno czy Kraków, to sama posiadłość księcia liczyła sobie setki hektarów i miejsca było zaiście pod dostatkiem.

I oto dzień balu nadszedł.
Wraz z zachodem Słońca, we wszystkich korytarzach zamczyska zapłonęły pochodnie, a z głównego budynku poczęły dochodzić delikatne dźwięki melodii.


Na sali balowej od razu zaczęli gromadzić się dworzanie i mniej znakomici goście, którzy nie mieli co liczyć na zapowiedź majordomusa. Ta była wszak zarezerwowana tylko dla najznakomitszych gości.

Wtem donośne trąby zagrzmiały, zagłuszając rozmowy, które od razu zresztą umilkły, podobnie jak i muzyka. Oczy wszystkich zwróciły się na wrota sali. Odźwierni z trudem otworzyli ciężkie drzwi, a majordomus gromkim głosem obwieścił:

- Księżna Lorianna z Piastów, gospodyni na zamku, pani naszych serc!

Tym wielkim słowom towarzyszyło pojawienie się niedużej, ciemnowłosej kobiety w biało-czerwonej sukni. Kiedy szlachcianka ruszyła przed siebie, szczególnie jej dworzanki spod pochylonych głów obserwowały pełną falbanek, uszytą na modłę francuską kreację. Musiała kosztować ze 3 wsie! Olbrzymie jej kształty tylko dodawały powagi i tak dumnej postaci księżnej, która bez pośpiechu, pełnym majestatu krokiem, zmierzała do stołu gospodarzy.

Choć zapewne nikt tego nie spostrzegł, na twarzy Lorianny przez ułamek sekundy zagościł grymas niezadowolenia.

Oto bowiem znów jej mąż – Bolko zapomniał się na polowaniu i wciąż nie zajął właściwego mu miejsca.

„Co za wstyd!”

Nie mając jednak innego wyboru, księżna postanowiła udać, że nic się nie stało. Uśmiechnęła się ze słodyczą do swych poddanych.

- Witajcie moi mili w tym szczególnym dniu! Dzięki opatrzności Pana udało nam się zgromadzić tutaj, by odnowić i budować więzi sąsiedzkie. Jako że nasz kraj, ojczyzna nasza chora jest i słaba, musimy ją uzdrowić! Musimy być sobie braćmi i siostrami, by naród polski znów stał się silny, a królestwo na nowo zjednoczone zostało!


Jak na komendę rozległy się oklaski i wiwaty. Lorianna pławiła się w nich przez chwilę, jednakże skromność białogłowy już wkrótce doszła do głosu i kobieta dała znak dłonią, aby zgromadzeni zamilkli.

- Noc młoda drodzy moi, lecz nie ma co jej marnować na czcze przemowy. Niechaj gra muzyka, a majordomus wprowadza szlachetnych gości!


I znów jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, muzykanci poczęli grać na swych instrumentach, a słudzy i służki popędzili prosić na sale najwybitniejszych zaproszonych.

Księżna zaś usiadła na swym miejscu po środku stołu, z niechęcią spoglądając na miejsce obok, przeznaczone jej mężowi. Po chwili u jej boku zjawił się jasnowłosy młodzieniec, niosący specjalne wino. Wszyscy wszak wiedzieli, że pani Narcyzowa cierpi na jakąś południowa chorobę i jej napitek musiał być inaczej sporządzany.

Lorianna pokręciła przecząco głową.

- Nikt nie umoczy warg, dopóki pan tego zamku nie zjawi się na uczcie. - zarządziła stanowczym głosem.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 17-11-2007 o 19:22.
Mira jest offline