Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2007, 17:26   #3
Marcellus
 
Reputacja: 1 Marcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemu
Erwan lezal na pokladzie statku grzejac sie w promieniach slonca. Ogolnie jego sytuacja nie byla zla. Malo ktory kapitan narzekal na jego obecnosc na statkach. A podrozowal juz wieloma statkami w swoim dlugim zyciu.
Zaloga takze omijala go z daleka. Slyszal jak mowia miedzy soba ze cos zle patrzy mu z oczu. On sam wcale tak nie uwazal. Dla niego byl tym czym powinna byc z inkarnowana potega. No moze poza drobnym szczegolem : byl kotem.
A przynajmniej obecnie nim byl. Przebywanie w tej powloce mialo swoje plusy byly jednak one dosc mierne w porownaniu do minusow. Dlatego tez Erwan podrozowal po wszystkich krainach starajac sie znalesc sposob na odzyskanie ludzkiej postaci. Podrozowal juz tak od kilku set lat. Przez te wszystkie lata nabral wiele zwyczajow wlasciwych zwyklym kotom i splodzil ( ku jego wewnetrznemu oburzeniu ) liczne potomstwo. Zew kociego ciala byl czasem potezny a i z biegiem czasu zaczelo mu to sprawiac przyjemnosc. Do dzis przechodza go ciarki na wspomnieniu tej bialej kotki w Zamku Lorda Steinbacha.
Powoli wstal myslac ze cza sie zabrac do roboty, bo inaczej spewnoscia beda probowali wywalic go z pokladu a to moglo by byc irytujace.
Przeciagnal sie i miaknal glosno. Nastwepnie zszedl pod poklad i spojrzal na gniezdzace sie tam myszy. Wpatrywal sie w nie tak dlugo az ich male mozdzki zdecydowaly iz lepiej jest wyskoczyc za burte niz stawac mu na drodze.
No coz mialy racje.

Wykonawszy swoja dzienna dawke dobrych uczynkow kot majestatycznie wkroczyl do pokladowej kuchni. Kucharz podskoczyl na siedzeniu gdy jednym zrecznym skokiem Erwan znalazl sie na stole.
Daj mi rybe i wino.- wyslal telepatyczna wiadomosc wpatrujac sie w glupca.
Gruby kucharz samemu nie wiedzac czemu postawil przed Erwanem rybe i spodek z czerwonym winem. Tylko ktos uczulony na magiie wyczul by iz powietrze wokolo erwana az skwierczalo od niej.
********

Po jakim czasie ( gdy sie jest kotem malo zwraca sie uwage na godziny i minuty ) statek zawinal do portu. Erwan z kocia zwinnoscia zszedl z pokladu po cumie. Katem oka zobaczyl ze statek obok jest calkiem niezle podniszczony.
Musieli wpasc na sztorm, jak ja cholernie nie lubie sztormow.- pomyslal.
Po chwili zwrocil uwage na osobnika stojacego w porcie. Byl ubrany w zbroje i obwieszony bronia. Erwan szybko ocenil ze jest on dosc kompetentnym wojownikiem. Postanowil podazac za nim. I tak jak narazie nie mial nic lepszego do roboty.
 
Marcellus jest offline