1. Zygfryd Von Truttcheweitz
2.Jest człowiekiem. Prawym rycerzem Zakonu, obecnie służy pod rozkazami swojego wuja Marszałka Zakonu Burkharda von Truttcheweitz
3.Zdjęcie jak tylko znajdę wrzucę.
Jest to młodzian postawny, z jego osoby biją siła i zręczność. Z godnością nosi insygnia zakonne, jest wierny wujowi i Zakonowi.
4.Jego ojciec, Adolf von Truttcheweitz, oddał go jeszcze jako giermka na służbę do brata, który regularnie piął się w strukturze zakonnej w nadziei, że służba u niego przyniesie synowi zaszczyty i rycerską sławę.
5. Zygfryd jest biegły w rycerskim rzemiośle, nie sprawia mu problemu walka toporem, mieczem czy buławą. Z wprawą używa tarczy. Towarzyszy już marszałkowi 6 lat. Miał okazję walczyć u jego boku z niewiernymi w Ziemi Świętej. Wuj zabierał go także na krucjatę z trochę "mroczniejszymi" wrogami Boga Jedynego. W raz z nim przybył Europy, do Prus by pomagać mu w jego obowiązkach. Jest jego prawą ręką i przybocznym, zwykle to on dowodzi z ramienia wuja jego zbrojnymi. Wuj nie zdradził mu celu przybycia na zamek, ale on niema zamiaru wtrącać się w jego plany. Będzie wiernie wypełniał jego rozkazy i bronił przełożonego. Ku chwale Zakonu!
P.S. Jutro postaram się uzupełnić tę kartę postaci.