Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2007, 16:58   #2
Francez
 
Reputacja: 1 Francez ma wspaniałą reputacjęFrancez ma wspaniałą reputacjęFrancez ma wspaniałą reputacjęFrancez ma wspaniałą reputacjęFrancez ma wspaniałą reputacjęFrancez ma wspaniałą reputacjęFrancez ma wspaniałą reputacjęFrancez ma wspaniałą reputacjęFrancez ma wspaniałą reputacjęFrancez ma wspaniałą reputacjęFrancez ma wspaniałą reputację
Witam!

Hehe - wreszcie...

To może z kwesti bardziej trywialnych, ale dla niektórych może i istotnych.

Przypominam sobie, ba nawet czytam, że w historii mojego bohatera przewija się miejsce Ubi Leones. Zasadniczo użyłem tego rzeczywistego, łacińskiego terminu, dokładnie oznaczającego: [tam] gdzie [mieszkają] lwy, używanego dawniej przez kartografów do oznaczania na mapch świata terenów odludnych, jeszcze nie spenetrowanych (tu przez człowieka). Widze jednak, że w twoim wstepniaku pojawia się jako miejscowośc o takiej nazwie... A wiec teraz już wiesz, że użyłem go w troche innym kontekscie

Mógłbyś napisać w ilu będzie się toczyć ta przygoda i kto się dostał oprócz mnie?

I jeszcze jedno pytanie: zauważyłem, że narracja czasem prowadzona jest z lekką nutką stylizacji, wplotem językowych anachronizmów. Tak więc, gdy będę się starał zdać bezosobową relacje, czy opis niektórych systuacji i rzeczczy, nie mówiąc o samych dialogach, czy przemyśliwaniach bohatera, zrobie to w takim samym stylu jak Mg. Popraw mnie jeśli obieram złą drogę, bo warto chyba zachowac jednorodnosc jęzkową w przypadku opiswyania świata - czy robi to głos gawędziarza, czy naturalisty bez pretensji do zawodzenie po staropolsku? Powtarzam nie mówie o tym w jakim języku mam mówic postac, tylko w jaki sposób ma sie zachowac tzw. "głos opowieści".
 

Ostatnio edytowane przez Francez : 19-11-2007 o 17:20.
Francez jest offline