Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2007, 18:27   #194
Wilczy
 
Wilczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputację
Robin "Dziadek" Carver

Z pewnym niepokojem przyglądał się reszcie kompanii rozchodzącej się w dwóch różnych kierunkach. No, ale trzeba ufać innym ludziom... ten kto tak powiedział chyba był nienormalny. A już co najmniej "przedwojenny." Ale przynajmniej Carver może sobie odpocząć chwilkę. Nie żeby był jakimś typem samotnika - przecież Rich siedział tuż obok - ale jak to się mówi "gdzie kucharek sześc..." i tak dalej. Szczerze mówiąc dawno już nie był w takiej sytuacji - miał teraz tylko czekać. Zawsze gdzieś był, coś robił, załatwiał sobie robotę sam, albo wykonywał robotę... też najczęściej sam. Ale teraz trzeba skupić się na teraźniejszości. Hmm...

Z kim przyszło mu podróżować? Haze - uparty i pewny siebie sk*rwysyn, wojskowy... "ale pewnie nie tak dobry jak Dziadek" pomyślał z uśmiechem. Baxter? No tak... koleś z Vegas. I to go chyba najlepiej opisuje. Do tego chemik z misją i kaznodzieja - też z misją? Jak to jest, że ludzie nie mogą po prostu przeżyć kolejnego dnia? Muszą sobie stawiać jakieś odległe, wyimaginowane cele... Carver zastanowił się przez chwilę. No, a Killian? Robin praktycznie nic nie wiedział o tym człowieku... a lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. W pracy najemnika informacja to podstawa...
 
Wilczy jest offline