Ja bez ludzi się obejdę
Mnie, na strychu ich nie szkoda
Ot, na muszkę czasem zejdę
Nie zawadzi mi tu woda.
Wy, bez ich umiejętności
Za to dużo nie zdziałacie.
Pozostając wciąż w bierności.
Przeżyć rady tak nie dacie.
Kurczą się zapasy ziarna.
Nie oszukasz mego słuchu,
Mimo, że twa mina twarda.
Czy to tobie burczy w brzuchu?
Zatem szukać ich będziecie?
Przemyślcie to bardzo dobrze.
Co wtedy z nimi poczniecie?
Czym spłacicie człeka szczodrze?
Ktoś udzieli wam wskazówek
Dobrze się na rzeczy znając,
On mądrzejszy nad sto główek.
Przedstawi go może zając?