Z mrocznego korytaża, który prowadzi do otartych podziemi przybiega krwawiący z prawej piersi półelf.
-Niedaleko odgrywa się bitwa! Nieumarłe zombi atakują nasze oddziały! Pomocy! Jest ich setki lecz wystarczy jeden cios by zgineło 2 lub 3. Z kryjówki na północny-wschód. Dajcie mi te mikstury z barku!- rzekł na jednym oddechu. Ork Derrols zarył i żucił elfowi mikstury. Byli doskonale zgrani. Elf zwinnie złapał mikstury i podał na wpółumarłemu toważyszowi nie zważając na wasze reakcje. Wybiegają wżeszcząc za wami byście się pospieszyli. Szybko znikają w mroku korytaża...
__________________ Kiedy rodzisz się, nawet góry toną we krwi...
I nastał czas że wylał Hades!!! |