Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2007, 18:47   #30
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

Chłopak ciągnął na swoim wózku za resztą dzieci rozmyślając o słowach wróżki i o szansie, którą mógł przegapić. Nie zwracał już uwagi na otaczający ich ciemny i straszny las, który jeszcze kilka minut temu wywoływał u niego gęsią skórkę. Przygnębiony nie zauważył poruszenia wśród reszty i niechcący wjechał w nogi Janka, który o mało nie stracił równowagi.

-Przepraszam…-zdążył wybąkać Michał i znieruchomiał na widok okropnego wilka…nie, to nie był Wilk, to był wilkołak! „Nie mam szans na wózku, dorwie mnie pierwszego” – przeraził się chłopiec i już miał zawracać wózek, ale wtedy odezwał się potwór.

- Witajcie dzieci.

Po kolei jego towarzysze zaczęli witać się z wilkiem – „Wam kompletnie odbiło” – Michaś zachował tą uwagę dla siebie widząc wielkie zębiska bestii. Tylko mała i nie świadoma zagrożenia Alusia postawiła się wilkowi. W jednym miała pewnie racje, Wilk może i szukał czerwonego kapturka, ale zamiast niego znalazł całe biegające ich stadko.

Chłopaka nawet przez chwilę nie zmyliło miłe przywitanie potwora, co, jak co ale Wilk zawsze był i będzie zły. Chłopiec spojrzał na swoich rówieśników - tak jak on wyglądali na przestraszonych. Jedno jest pewne bestia ich nie wypuści tak łatwo. Michał sięgnął do kieszeni i chwycił za scyzoryk. Część jego podpowiadała mu, że było to głupie w końcu, co może zrobić takim tyci nożykiem jak nawet nie może chodzić…”Ala potrafiła wyczarować sowę, moje gogle też są czarodziejskie, więc i teraz musi się udać” - zmotywował sam siebie, przyjął poważny wyraz twarzy i postanowił działać.

Cały dygocząc minął wszystkich i ustawił się z przodu grupy. Przełknął ślinę i odezwał się do wilka trzymając jednocześnie scyzoryk w trzęsącej się ręce schowanej w kieszeni od spodni.

- Witam pana, panie Wilku, zechciałby pan nas przepuścić? - zapytał i liczył jednak na to, że uda im się wykpić z tego zwykłą rozmową.
 
mataichi jest offline