Ragnaak ruszyÅ‚ niczym pantera zaczajona na swojÄ… ofiarÄ™ dodatkowo wypeÅ‚niona niezmierzonymi iloÅ›ciami adrenaliny. PróbowaÅ‚ chwycić go za gardÅ‚o jednoczeÅ›nie podnoszÄ…c. - Za kogo ty siÄ™ uważasz nÄ™dzny sklepikarzu?! Ja za ciebie nastawiam karku na froncie przeciwko maszynom, aby takim jak ty popapraÅ„com żyÅ‚o siÄ™ dobrze! A ty masz mi czelność mówić, że … chcesz nas ogoÅ‚ocić. Dać dwie marne puszki za Å›wietny trunek?
Przez moment, dosłownie chwilkę przebiegła myśl co on robi. Z jednej strony zwisało mu to. To był zwykły sklepikarz, popapraniec, który chciał się tanim kosztem i na głupocie innych wzbogacić. Z drugiej strony chyba trochę przesadził, ale przecież nie zostawi towarzyszy samym sobie. - A WIĘC ? Zaoferujesz nam normalną cenę czy załatwimy to zgoła inaczej ?
Terry mógÅ‚ poczuć na sobie oddech bestii oraz terroru. Może inni blefowali, ale nie on. Ragnaak „Stalowa Pięść” Haze nigdy nie żartuje.
SpojrzaÅ‚ w kierunku kaznodziei, który odwróciÅ‚ wzrok. - Klecho! … ty to zaczÄ…Å‚eÅ›, wiÄ™c teraz to zakoÅ„cz w taki czy inny sposób.
Gedan coś zamamrotał, ale Ragnaak tego nie usłyszał. Może nie chciał słyszeć.
__________________ MiarÄ… sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!! |