Misia chwilę ociągała się zanim ruszyła, wtulając się ciągle w swoją Dolly. Jednak kiedy już zaczęła iść złe myśli ustąpiły czemuś innemu, zupełnie innemu i... cudownemu. Czuła wspaniałą energię w swoich pięknych, dziewczęcych i przede wszystkim silnych nogach! Ile to już czasu minęło od kiedy mogła tak swobodnie i szybko iść? Podbiegła kawałeczek i znalazła się na przedzie pochodu. Po chwili zwolniła kroku, aby reszta nieco ją wyprzedziła i po kilkunastu minutach znowu pozwoliła sobie na pobiegnięcie kawałek. Cieszyła się pracą wszystkich mięśni, cieszyła się przyspieszonym oddechem, cieszyła się nawet lekkim zmęczeniem - w końcu przeszła taki szmat drogi szybkim krokiem, niekiedy biegiem! Przez znaczną część trasy uśmiechała się sama do siebie, wreszcie jednak przywykła do tej nowej, chociaż w gruncie rzeczy starej sytuacji. Przecież kiedyś, zanim zachorowała, wygrywała klasowe zawody! Była najlepsza w "zbijaka", jeśli tylko dostała w swoje ręce piłkę, to potrafiła trafiać wszystkie dzieci! Może tutaj też dałoby się zagrać w "zbijaka"?
Wkrótce czuła się w nowej postaci zupełnie naturalnie i swobodnie, nie musiała już biegać, żeby udowadniać sobie, że tak jest naprawdę. I wtedy właśnie na ich drodze stanął... wilkołak. Najprawdziwszy, wielki wilkołak! Misia zesztywniała ze strachu, a wszystkie włoski stanęły jej dęba. Do jej uszu doleciało żałosne pobekiwanie Dolly - Owieczka miała okrągłe ze strachu oczka i drżała na całym małym ciałku. Misia szybko odzyskała przytomność umysłu - schowała Owieczkę za siebie, tak żeby paskudny wilk jej nie zobaczył i nie zechciał zjeść. W myślach cały czas przekonywała siebie, że musi być duża i odpowiedzialna. Za Dolly i za... małą Alusię! Co ona wyprawia?! Misia jedną ręką wciąż chowając Owieczkę za plecami podeszła szybko do Ali i zasłoniła ją sobą przed wilczyskiem, próbując jednocześnie odciągnąć ją do tyłu, by nie stała tak blisko potwora. Starała się szybko przypomnieć sobie wszystko co wie na temat wilków i wilkołaków. Musi być przecież coś czego sie boją, jakiś ich słaby punkt!
- Alusiu uważaj, on jest niebezpieczny! - rzuciła słyszalnym szeptem w stronę siedmiolatki - Nie możesz się do niego zbliżać, bo jak Cię zadrapie, to dostaniesz wścieklizny! |