Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2007, 21:20   #3
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Harry stanął w szeregu i słuchał dość krótkiego, acz treściwego przemówienia kapitana:
- Jak już dopłyniemy, biegnijcie pod zasieki ile sił w nogach!
Kapral dostrzegł zwiększającą się częstotliwość pocisków trafiających wodę w okół nich. Ścisnął mocniej swojego Garanda.

Nagle Harry był cały oblany wodą, co było spowodowane pociskiem, który trafił wyjątkowo blisko statku.
- Nie dajcie się skurwielom trafić! Biegajcie pojedynczo!
W następnej sekundzie słyszał już świsty karabinów maszynowych. Schylił się, żeby być trudniejszym celem. Trzymał teraz swoją broń w jednej ręce, żeby łatwiej było mu biec.
*Hmm... ciekawe o ile procent mnie trudniej teraz trafić...*, pomyślał.

Chwilę później wylądowali, a kapitan wydał komendę do biegu. Kapral bez zbędnego opóźniania skoczył do wody i... prawie się cały zamoczył bowiem woda sięgała mu do szyi.
*Cholera jasna* zaklął w myślach. *Chociaż z drugiej strony teraz jeszcze trudniej mnie trafić... chyba.*

Ruszył mozolnie, wraz z resztą swojej ekipy. Niedługo potem poziom wody pozwalał mu już szybciej iść, i wreszcie biec. Cały czas starał się być tak skulony jak to tylko możliwe, bowiem świszczące w okół kule karabinów maszynowych przypominały mu jak niewiele brakuje do zakończenia jego wędrówki.

Wreszcie wbiegł na plażę. Harry jeszcze nigdy w życiu nie czuł się tak źle jak w tamtej chwili, lecz nie zatrzymał się. Biegł bardzo skulony z bronią wciąż trzymaną w jednej ręce, a jego plecy były prawie równoległe z podłożem. Obserwatorzy mogliby stwierdzić że wykonuje szarżę. Szarżę do schronienia.
Patrzył przed siebie. Zapora przeciwczołgowa była już niedaleko, a trochę dalej majaczyły dwa bunkry niemieckie.

Skoczył pokonując ostatnie kilka metrów dzielących go od względnego bezpieczeństwa. Sapał teraz ciężko i nie ważył się wyjrzeć nad zaporę w obawie o swoje życie.
*Ile może być do tych bunkrów?* pomyślał przywołując widok niemieckich bunkrów majaczących w oddali, we mgle. *Hmm... chyba z tysiąc metrów. Chociaż...*.
Świst kuli niemieckiego MG-42 wyrwał go z zamyślenia. Postanowił już nie "myśleć" i poczekać na resztę jego oddziału, o ile dotrą...
 
Gettor jest offline