Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2007, 16:38   #3
dreamwalker
 
dreamwalker's Avatar
 
Reputacja: 1 dreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetny
Karris Quint
~Zginiemy. Wszyscy zostaliśmy wydani w ręce tej ... kobiety. Mimo wszystko jest ona jednak kobietą, nie diabłem ni demonem, których unicestwianiu poświęciłem me życie. Jaki jest jej cel? Skąd ja się tu do cholery wziąłem~

Karris miał złe przeczucia, spojrzał po sobie i ekwipunku - wszystko było na swoim miejscu, włącznie z talizmanem Mystry (~Niech będą dzięki!~), wniosek nasuwa się jeden - ten kto ich schwytał dysponuje na tyle potężną mocą aby ignorować magię śmiertelników. Wywodzi się zatem z innego planu, albo korzysta z przedmiotów wynalezionych w plugawych laboratoriach piekieł lub otchłani.

Krew gotowała sie w Karrisie na myśl o tym że dał się zwieść i schwytać złu. Ale czy jest to na pewno zło? Czego chce od nich kobieta? Może jest ona tylko wyrazicielką woli Mystry? Karris zmówił długi pacierz ignorując to co się wkoło niego dzieje, nie wiedząc która jest godzina poprosił boginię o czary, a końcówkę swojej modlitwy poświęcił, co było niezwykłe, Tymorze. Ale i sytuacja jest beznadziejna. Szczęście na równi z umiejętnościami potrzebne będzie aby się z tego wykaraskać.

Karris popatrzył po pozostałych. Jego wygląd mógł rodzić różne skojarzenia. Wieśniak, to słowo, które najtrafniej opisywało wygląd kapłana. Tyle że wieśniak ubrany w bogate kapłańskie szaty, ze zdobionym kosturem z ciemnodrzewu w ręce. Ze srebrnym symbolem Mystry - znakiem wysokiego statusu w kościele. Tak absurdalna mieszanka musiała rodzić różne skojarzenia. Dopiero gdy przemówił obserwatorzy przestali zwracać uwagę na jego wygląd. W jego słowach czuć było siłę i determinację. Jeśli ktoś takim głosem opowiada o tym, że jest on w stanie zamrozić Dziewięć PIekieł Baator nie patrzy się na niego jak na idiotę, ale wierzy. Karris nie był głupi, nie musiał się powoływać na takie argumenty, wiedział że każdy autorytet kiedys się skończy, więc ostrożnie gospodarował swoim aby starczył na jak najdłużej. Wstał z klęczek, otrzepał się i popatrzył po twarzach towarzyszy niedoli.

- Kimkolwiek ona jest nie jest wszechpotężna. Kimkolwiek nie są jej protektorzy, nie są wszechpotężni. - słowa kapłana, jego głęboki basowy głos brzmiały poważnie, za poważnie - Dopóki będziemy się trzymać razem możemy myśleć o wyjściu z tego cało. Dlatego proponuję Wam rozejm, nie mam z resztą żadnych powodów, aby uważać Was za swych wrogów. - wzrok kapłana zatrzymał się na diablęciu, ale Karris tylko przyjaźnie się uśmiechnął - Czy jest wśród nas ktoś kto może rzucić nieco więcej światła na naszą sytuację?
Wiedział, że było to bezcelowe, wszyscy byli tak samo zdezorientowani. Ale mimo to czekał.
Czekając wymówił formułkę zaklęcia, a w jego dłoni uformowała się srebrna kula o średnicy około ćwierć metra, patrz.ąc przez nią Karris badał magię zawartą w tym pomieszczeniu. Przynajmniej próbował.
Ku jego uciesze, czar zadziałał i już wkrótce przed oczami Karrisa zatańczyły kolorowe sfery oddziaływań magicznych. ~Taak~
Magia fascynowała Karrisa od dziecka, a czar wykrycia magii zawsze przywracał mu dobry humor. Echh, te kolorowe sfery, świat od razu stawał się piękniejszy, choć w większości przypadków kapłan używał tego czaru aby sprawdzić czy nie ma w pobliżu jakiegoś zagrożenia.

Karris przyglądał się przez chwilę efektom czaru po czym usatysfakcjonowany złożył dłoń w pięść i kula natychmiast rozprysła się na kawałki, które zniknęły nim dotknęły podłogi. Umiejętność rzucania tej specjalnej wersji wykrycia magii (zwykłe polega na tym że z oczu rzucającego wychodzą promienie wykrywające magię) Karris zawdzięcza pewnej książce, którą czytał u swojego mistrza. Znalazł tam alternatywne wersje paru innych czarów. Na przykład czarów leczenia, które w jego wykonaniu wyglądały na prawdę imponująco.
 

Ostatnio edytowane przez dreamwalker : 02-12-2007 o 21:24.
dreamwalker jest offline