Coś przy stropie się ruszyło,
Ukazując ostre kiełki.
-Nie o ciebie mi chodziło.
Ty nie jesteś aż tak wielki.
Wielki mędrzec da ci radę,
Tylko musisz go odnaleźć!
CzyniÄ™ towarzyskÄ… zdradÄ™,
Jednak chciałbym coś też zjeść.
Poderwał się bez szelestu.
Poszybował nad głowami.
Dźwięku tak dziwnego świstu,
Nie da się zawrzeć słowami.
Kozioł doszedł wtem do głosu.
Spojrzał w prawo potem w lewo.
Nie chcąc pewnie kusić losu,
Zapukał donoście w drzewo.
-Zatem Wielkie Zgromadzenie
Wyznaczyło jednogłośnie
Że na misję ruszą wspólnie
Nasi drodzy z lasu goście.
Rodziciele tego zwierza
Wyjechali w interesach.
Sytuacja nam powierza
OpiekÄ™ we wszystkich rzeczach.
Borsuk? Temu to wypada!
Często tutaj u nas gości,
Pije jak cała brygada.
Ma wobec nas dług wdzięczności.
Zatem mamy rozwiÄ…zanie,
Wielka misja na was czeka!
Tych dwóch wraz do śledztwa stanie
I odnajdzie nam człowieka.