Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2007, 12:50   #8
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Alexander działał teraz w szoku, szybko lecz ostrożnie podciągnął do siebie swój hełm, pomagając sobie karabinem aby nie trzeba było za daleko się wychylać. Kiedy złapał ten blaszany kapelusz ręką, poczuł niemałą ulgę. Nie oglądał go, nie szukał gdzie znajduje się dziura, która spowodowała, że spadł mu z głowy. Drżącymi dłońmi, nałożył go na głowę, poprawiając mocowania pod brodą.

Wydawało się mu, że czynności te trwają wieczność. Była to jednak chwila, krótka chwila, ogromnego strachu. Kiedy poczuł go ponownie na głowie, trochę mu ulżyło. Skulił się jak najbardziej mógł za swoją zasłoną. Dawała mu jako takie poczucie bezpieczeństwa. Przez głowę przelatywało mu tysiące myśli: "Jaki to ma sens. Siedzieć tutaj czy iść dalej i to i to może zakończyć się moją śmiercią". Jeżeli ruszy Niemcy mogą wziąć go za cel, jeżeli tu zostanie mogą się w niego wstrzelać ... albo trafi go jakiś rykoszet i tym razem, hełm go nie uratuje.

Zdrowy rozsądek ... zdrowy rozsądek mówił mu, że nigdy nie powinien znaleźć się w tym miejscu. Jednak honor ... mówił mu coś zupełnie innego. Był tutaj. Nie mógł pozostać w jednym miejscu bo to równało się ze śmiercią. Jednocześnie rozkaz był prosty. Musieli dostać się do linii wydm. Do względnego bezpieczeństwa, tam nie mogły ich ostrzeliwać niemieckie MG-42. Potem wysadzić druty kolczaste i atak.

Przełknął ślinę. Nie chciał tego zrobić, ale wiedział, ze musi. Gestami nakazał żołnierzom, aby ruszali do przodu. Musieli iść! Nie wiedział gdzie są jego podwładni, ale miał nadzieje, że jakoś sobie poradzą.

-Naprzód! Ruszać się! Do linii wydm i umocnień! Już tam będziemy bezpieczni!- krzyknął do najbliższych żołnierzy. -Granaty dymne! Użyjcie granatów dymnych!- Ostrożnie, nie wystawiając za bardzo głowy przyjrzał się kolejnym przeszkodom. Ruszy znów korzystając z poprzedniej strategi, a przy odrobinie szczęście, jeżeli jeszcze, któryś z granatów dymnych działa, będą mieli większe szanse.

Po chwili wyciągnął jeden ze swoich granatów dymnych, odbezpieczył i rzucił do przodu. Albo dym, albo przerwa w strzelaniu i do przodu!. Zapamiętał drogę, wiedział, że będzie musiał dotrzeć do kolejnej kryjówki i potem kolejnej i kolejnej, aż nie znajdzie się w martwym punkcie. Tam będzie trzeba zebrać pozostałych żołnierzy i rozpocząć atak.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline