Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2007, 17:35   #221
Wilczy
 
Wilczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputację
Robin "Dziadek" Carver

W pierwszej chwili był trochę zaskoczony."Zaraz, zaraz... czy on nie powinien właśnie załatwiać nam roboty?!" pomyślał, ale zaraz uznał to za nieistotne w tej chwili. W końcu trochę odciążył Dziadka, bo ten chory swoje ważył... a na domiar złego wydawał się celowo przeszkadzać w "transporcie." Carver idąc, odwrócił głowę w kierunku Killiana.
- Nie prosiłem się o to, żeby jakaś sierotka mi spadła na głowę... - tu poprawił uchwyt lekko przy okazji potrząsając chorym. - Przylazł do naszej karetki i poprosił o jakieś prochy... a zaraz potem zarzygał wszystko dookoła. Miałem siedzieć i się przyglądać?! To był średnio przyjemny widok... Uwaga chyba znowu mu się zbiera!
A zapowiadał się taki przyjemny dzień. No i co? Otóż jajco! W dodatku obecność Killiana tutaj nie była chyba dobrym sygnałem. Albo już załatwili jakąś pracę, albo odeszli z niczym... Carver miał zamiar go o to zapytać, jak tylko uwolnią się od zbędnego "balastu."
 
Wilczy jest offline