Pozwolicie, że włączę się do dyskusji. Także na dobry początek dodatek jeszcze do pierwszego postu Umbriela w tym temacie:
Cytat:
Napisał Umbriel Pokazuje to, że są to granice mocno relatywne - co innego jest dobrem dla jednego człowieka, a co innego dla drugiego. Zależne jest to od: jego religii, jego prywatnego kodeksu moralnego, środowiska w którym żyje, jego myśli i jego sumienia. Jakich zasad by nie narzucić z góry człowiekowi, i tak będzie postępował z tych własnych - osobistych, dążąc co najwyżej do przestrzegania tych na niego nałożonych. |
A ja myślę, że człowiek działa
tylko według własnego kodeksu moralnego, który bardziej, lub elastycznie zmienia się w zależności od tych wymienionych przez Ciebie czynników (zasad religijnych, środowiska itp), a także innych, typu aktualnego nastroju, własnych przeżyć i wielu, wielu innych.
Cytat:
Napisał Marcellus Chodzilo o to iz dzisiaj dzieki technologi, psuchologi i wysoce rozwinietej umiejetnosci logicznego myslenia ( nie zawsze) mozemy postepowac prawidlowo bez mieszania w to boga i innych goro lotnych idei. Od tego mamy prawo, by ludzie mieli kare. Kara odstrasza od przestepstwa nawet jesli przestepca nie uwaza samego aktu za zly. |
Nie zgodzę się. Według mnie te prawa są jak najbardziej potrzebne. Sam piszesz o postępowaniu "prawidłowym". A czym by ono było, gdyby nie zasady religii? Skąd wiadomo by było, co jest prawidłowe, a co nie? Sam napisałeś o ateistach, których zasady mających korzenie w religii - a dokładnie tak samo jest z prawami. Nie ma na świecie chyba ani jednego systemu prawnego, który nie wywodziłby się z religii. A gdyby jednak takowe społeczeństwo zaistniało - by zmienić prawa, mentalność ludzi i zasady moralne - by zmienić całe społeczeństwo wystarczyłby krasomówca, który potrafiłby dobrze przedstawić uargumentować tezy stojące choćby i w sprzeczności z obecnymi tam prawami.
A co do historyjki:
Cytat:
Napisał Marcellus Pozatym wg tego co to sie nauczylem na filozofi. Ow stan pierwotny ludzi to takie teoretyczne zagadnienie. Moment kiedy ludzie nie zyli jeszcze w spolecznosciach. |
Jeśli przyjmiemy takie założenie, cała historia traci prawo bytu. Czemu? Bo zanim człowiek zaczął żyć w społeczności, to z braku osiedli nie mógł mieć sąsiadów (a co dopiero mówić o hodowli kóz)!