Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2007, 15:55   #6
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Przytomność przychodziła z trudem po chwili młodzieniec ockną się w bardzo nieprzyjemnym miejscu, śmierdzącym lochu. Dawno już minęły czasy, gdy Cohen upijał się do nieprzytomności. Głowa łupała mu, gdy próbował sobie przypomnieć, co działo się wcześniej. No tak zwykła, karczmienna bójka, w którą został wmieszany przez przypadek. „Długo tu nie posiedzę”.
Po chwili zjawił się strażnik, który wyciągnął go z celi wraz z jeszcze kilkoma osobami. Zostali wyprowadzeni na podwórzec gdzie, Cohen ujrzał dziwną scenę zanim po raz kolejny tego wieczoru został ogłuszony.

Ponownie ocknął się w jakiejś komnacie rozejrzał się po towarzyszach siedmiu osobach, z którym został chyba zabrany z wiezienia niektórzy wyglądali tak jak on, iż trafili przez przypadek. Twarze niektórych od razu przywodziły na myśl złodziejski pomiot. Stojąc w oknie spojrzał na wyraźnie klasztorny dziedziniec. Promienie słońca wpadające przez okno do komnaty oświetliły jego krótkie brązowe włosy przypominają ptasie gniazdo, od razu widać było, iż dopiero po porządnym zmoczeniu można je jako tako ułożyć. Twarz młodzieńca, chociaż wyschnięta i spękana od zimna i wiatru, wciąż zachowała młodzieńcze rysy, raczej przyjemna dla oka. Nos, mimo iż prawidłowo zrośnięty nosił ślad dawnego złamania. Na wąskich ustach, pojawił się nikły, jakby trochę cyniczny uśmiech. Gęstą linię ciemnych brwi nad prawym okiem rozdzielała jest wyraźna blizna. W jego ciemno-brązowych, trochę zapadniętych oczach widać odbicie dawnych zmartwień i smutków. Patrząc w nie uważny obserwator czuje się jakby patrzyło się w głąb studni, ich spojrzenie wydaje się być obojętne. Wzrok wojownika szybko przesuwał się po osobach zebranych w sali.

Widok mnicha nie zaskoczył Cohena. Spokojnie poczekał jak inni zadadzą swoje w tym czasie myślał czy aby czegoś nie pominęli. W tym czasie obserwował przyszłych towarzyszy badając ich zachowanie, opierał się tyłkiem o wnękę okienna i całkiem mu się tak pół siedziało mając cała sale na widoku

- Widzę, iż chyba trafiłem tu przez przypadek i tak mieli mnie wypuścić za bójki są krótkie odsiadki zwłaszcza teraz, kiedy każdy wojownik jest na wagę złota. Ale posłucham, co też bracie masz nam do zaoferowania. Bo piętnaście koron to na zadatek wystarczy. Również ciekawy jestem co wiecie o tym osobniku i o tej truciźnie.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline