Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2007, 22:23   #1
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
[ Mag Wstąpienie ] Wiktoriańska opowieść

Wiktoriańska Opowieść




Witam Wszystkich! Chciała bym Was zaprosić do wzięcia udziału w mojej sesji. Większości z nas WoD kojarzy się głównie z Wampirem lub Wilkołakiem i takie głownie sesje mamy na LI. Dlatego ja postanowiłam złamać trochę konwencję i zaproponować Wam Maga Wstąpienie w klimatach wiktoriańskiego Londynu. Gwoli wstępu i wprowadzenia Was w odpowiedni klimat krótkie opowiadanko:



Czarny powóz powoli przemierzał ulice Londynu, końskie kopyta miarowo stukały o nierówny bruk. Woźnica złapał mocno lejce, para gniadoszy gwałtownie zahamowała, przed posępną kamienica w której mieściła się siedziba Scotland Yardu. Obdarte maluchy wystające pod ścianą rzuciły się ku wysiadającej z powozu, ubranej w aksamitną, lawendową suknię kobiecie. Otoczyły ją zwartym kręgiem nagabując o parę pensów na bułkę lub lekarstwa dla chorej matuli. Dopiero kilka smagnięć bata stangreta rozpędziło małych żebraków. Dama pomogła wysiąść z powozu szczupłej dziewczynce, mała wręcz tonęła w powodzi czarnych koronek, jej drobne, rachityczne dłonie zaciskały się kurczowo na porcelanowej lalce. Z oddali dobiegło je nawoływanie gazeciarza

- Mroczna zagadka bezgłowych zwłok! Kupujcie! Jedyne 4 pensy! Bezgłowe ciało odnalezione w piwnicy!

***

Inspektor Abberline wyciągnął z kieszeni surduta kraciastą chusteczkę i otarł krople potu, które perliły się na jego wydatnym czole. Był początek września 1888 roku, wyjątkowo gorący początek września. Abberlinemu nie chodziło tu tylko o wysoką, jak na ta porę roku temperaturę, ale przede wszystkim sprawy zawodowe. Do tej pory na jego biurku piętrzyły się niewyjaśnione sprawy napadów na kobiety. Jedna wyjątkowo brutalna, zapadła mu w pamięć. 5 ran kłutych w lewe płuco, 2 w prawe, 1 w serce, 5 w wątrobę, 2 w śledzionę i 6 w żołądek, trzeba być chorym zwyrodnialcem, żeby dopuścić się czegoś takiego. Potem to makabryczne znalezisko, które prasa ochrzciła „Zagadką Whitehall” i teraz jeszcze to. Inspektor przyglądał się kobiecie która siedziała naprzeciw niego, była młoda i ładna, według Abberlinea zdecydowanie za młoda na matkę siedzącej obok niej dziewczynki. Mężczyzna omiótł małą pobieżnym spojrzeniem, starając się nie patrzeć jej w oczy, wielkie, niesamowite, lekko skośne oczy, których spojrzenie powodowało, że mimo dokuczliwego upału, zimny dreszcz przebiegł mu wzdłuż kręgosłupa.

- Zacznijmy jeszcze raz panno Marpel, twierdzi pani, że na terenie East End popełniono morderstwo i pani córka była jego światkiem, czy dobrze rozumiem?

Kobieta, wyraźnie zniecierpliwiona poprawiła się na krześle

- Pani Marpel… tak twierdzę, że gdzieś tam popełniono odrażającą zbrodnię, ale nie zrozumiał mnie pan. Lukrecja nie była jej świadkiem, nie bezpośrednio, ona panie inspektorze jest medium, widzi lub czuje, rzeczy które wydarzył się, bądź dopiero wydarzą, czasami w bardzo odległych miejscach.

Medium, policjant skrzywił się pogardliwie na sam dźwięk tego obecnie bardzo modnego słowa. Teraz co drugi wariat i co trzeci szarlatan kazał się tak tytułować. Inspektor Abberline był człowiekiem mocno stąpającym po ziemi, wierzył tylko w suche fakty i niezbite dowody. Tego właśnie nauczyła go wieloletnia służba w Scotland Yardzie, a nie ufania przeczuciom i wydumanym, mistycznym teoriom.

- Ech…Panno, znaczy się Pani Marpel, naprawdę nie sądzę…

Zanim zdążył dokończyć drobna dłoń dziewczynki, zacisnęła się w koło jego nadgarstka. Policjantowi nagle zabrakło słów, pokój jakby się rozpłynął a jedyne co pozostało to żelazny uchwyt drobnych, bladych palców, delikatny, szemrzący głos i te wielkie niesamowite oczy.

- Polly mówią na mnie Polly, choć się tak wcale nie nazywam. Mam na imię Mery, miałam kiedyś rodzinę…dzieci, męża, potem upadłam na samo dno piekła, które niektórzy nazywają ludzkim życiem. Jedyne ukojenie w tych ciężkich chwilach dawała mi butelka. Teraz też mam już wszystkiego dość, ta suka Ellen wyrzuciła mnie z domu… i co z tego, że zalegałm z czynszem za 3 tygodnie! Unoszę butelkę, whiski sączy się do moich ust, ciało ogarnia słodka niemoc, a umysł tonie we mgle zapomnienia. Idę ulicą, zataczając się i potykając, ktoś łapie mnie za rękaw, wyrywam się… to Ellen namawia mnie do powrotu….Głupia dziwka…odchodzę przeklinając na czym świat stoi.

Dziewczynką targnął nagły dreszcz, jęknęła z bólu.

- Widzę cię, słyszę cię, czuję cię… idziesz niczego nie świadoma, wprost do mnie. Podchodzę ” Chcesz zarobić kilka pensów?”, rzucone od niechcenia pytanie. Już jesteś moja, zamglone oczy, nieświeży oddech. Skręcamy w wąska, słabo oświetlona uliczkę. Opierasz się o mur, twoje dłonie wędrują w kierunku mojego podbrzusza, a nasączone alkoholem wargi szukają moich ust. Jedno wprawne ciecie… moje ciało zaczyna drżeć z podniecenia… długie stalowe ostrze jest jak przedłużenie mojej dłoni. Krew bryzga na bruk. Chłodne światło gazowej latarni odbija się w zakrwawionym ostrzu. Widzę zaskoczenie w twoich oczach. Kurczowo łapiesz się za szyję, krwawa piana przecieka między twoimi palcami… charkot… jak słodka muzyka. Osuwasz się po murze i kończysz swoje istnienie tak jak żyłaś. W smrodzie, brudzie i kałuży ekskrementów. Nachylam się, mój oddech staje się szybszy, podniecenie wzrasta, członki robią się twarde i sprężyste… zadzieram splamione krwią spódnice ”Pokaż mi co ukrywasz przed wszystkimi, pokaż mi co masz w środku, kochana” Wiotkie, delikatne ciało ustępuje pod pieszczotą noża, nagły wybuch ekstazy powala mnie na kolana.

Ciszę która zapanowała w pomieszczeniu przerwał nagły stuk, który w tej głuchej pustce zabrzmiał jak grzmot. Porcelanowa lalka, którą dziewczynka trzymała na kolanach zsunęła się i z trzaskiem uderzyła o podłogę. Ceramiczna główka potoczyła się , a szklane oczy lalki utkwiły niewidzące spojrzenie w suficie.

Dziewczynka opadła na oparcie krzesła oddychając ciężko. Abberline zaklął pod nosem, miejsce w którym jeszcze przed chwilą spoczywały zaciśnięte palce małej piekło go żywym ogniem. Matka, pospiesznie wyciągnęła z torebki małą fiolkę z solami trzeźwiącymi i podetknęła je pod nos swojej podopiecznej.

- Teraz mi pan wierzy!- spojrzała na niego z wyrzutem wachlując, powoli dochodzącą do siebie małą.

***

Inspektor odetchnął z ulga, kiedy kobiety opuściły jego biuro. Stanął w oknie. Widział jak wsiadają do powozu, nagle dziewczynka odwróciła się i spojrzała prosto na niego, jej usta poruszyły się. Abberline odskoczył od okna jak oparzony, ponownie wyciągnął z kieszeni surduta kraciasta chusteczkę i otarł pot z czoła.

- Panienko dobrze się czujesz? –kobieta patrzyła z troska na swoją młoda towarzyszkę, końskie kopyta miarowo stukały o bruk.

- On nadchodzi Betty, jest coraz bliżej. Chce zniszczyć gobelin, wyszarpać z niego wszystkie nici a potem utkać od nowa na własną modłę– Lukrecja obracała w palcach porcelanową główkę o złotych lokach, na pierwszy rzut oka wyglądała na delikatną 15 może 16 letnią dziewczynkę – Mam nadzieję, że to co wlałam w umysł tego prostaka, zmusi go do jakiegoś działania. Ludzie zaczną go szukać, kobiety staną się bardziej ostrożne, będzie mu trudniej o ofiarę. Miejmy nadzieję , że dzięki temu zyskamy trochę na czasie.

Teraz co do wymagań:


- Znajomość Maga Wstąpienie podstawki, mechaniki WoDa i storytelingu

- Mile widziana znajomość realiów historycznych a także podręczników do Victorian Woda, ale nie jest to konieczne

- Preferuję dojrzałych graczy, ponieważ sesja miejscami może być dość drastyczna

- Dobra KP: Atrybuty (7/5/3); Zdolności (13/9/5); Cechy pozycji 7; Sfery 5 + dwie wolne oparta na tradycji, Arete 1( max 3); Siła Woli 5 i 30 punktów wolnych

- Historia postaci przed i po przebudzeniu ( prosiła bym aby moment przebudzenia opisać w formie krótkiego opowiadania )

No i jeszcze parę drobiazgów potrzebni są 3-4 gracze, na stworzenie postaci macie czas do 24 grudnia a po świętach zaczynamy sesję, przewiduję jeden post na tydzień jako absolutne minimum. Pozdrawiam i zachęcam do udziału w rekrutacji.
 
__________________
Zagrypiona...dogorywająca:(

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 10-12-2007 o 14:39.
MigdaelETher jest offline