Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2007, 10:01   #43
Toho
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jaś postanowił pośmigać trochę na desce. Początkowo, gdy droga była nierówna, szło mu niezbyt dobrze. Dopiero, gdy się nieco wyrównała Jaś „rozwinął skrzydła”. Jechał szybko, zdawał się prawie nie dotykać ziemi. W pewnym momencie jego uwagę przykuł jakiś ruch z tyłu, nad nim. Ze zdziwieniem zauważył, że to Michaś jakimś sposobem lata na wózku…
- Łał …. wyrwało się Jasiowi poniekąd mimowolnie.
„Ciekawie jak on to robi” pomyślał sobie w duchu. „Może pomyślał o lataniu i lata? Albo powiedział coś w stylu abrakadabra?” Jaś spróbował obu sposobów, ale jakoś latanie mu się nie udało. Ze smutkiem i zazdrością pomyślał, że pewnie jego deska nie była przeznaczona do latania. „Może umie coś innego? Ale co?”

Jaś w końcu przestał patrzeć ze zdumieniem na Michasia i ruszył dalej. Szybkim ruchem odepchnął się od ziemi i ruszył. Po drodze wyprzedził większość dzieci, co jakiś czas wołał:
- Z drogi śledzie, bo zwiad jedzie! albo Z drogi śledzie, bo tu Tony Hawk jedzie!. Nikt w sumie nie zwracał na niego większej uwagi.

Jadąc na desce Jaś zastanawiał się co wie o tych trzech świnkach. Po dłuższym zamyśle doszedł do wniosku, że raczej nie wiele. Kojarzył tylko słowa „my jesteśmy świnki trzy, świnki trzy, świnki trzy, sport, muzyka oraz gry to my!”. Ale to chyba nie te trzy świnki. Nieco później przypomniały mu się niewielkie fragmenty bajki o trzech świnkach i wielkim złym wilku. Przypomniał sobie też słowa wilkołaka … postanowił położyć się na desce, by być mniej widocznym i dyskretnie zobaczyć co się dzieje nieco dalej z przodu ścieżki.

W pewnym momencie Jaś zobaczył, że od ścieżki odchodzi niewielka dróżka, która po kilkudziesięciu metrach kończy się przy murze. Mur Jasiowi nie kojarzył się z żadną bajką czy baśnią, a raczej z fortecą. Przypominał on mury twierdzy kłodzkiej, które widział latem z rodzicami na wycieczce. „Tu mieszkają trzy świnki? A gdzie chatki z trawy, zapałek i jedna ceglana? Coś tu nie tak…” przez umysł Jasia przetoczyła się istna kawalkada różnych myśli.

Dopiero po chwili do Jasia dotarło, że przed drzwiami stoi biały królik w kapeluszu. Po chwili wahania królik zapukał i zawołał trzy świnki… Jaś stał trzymając deskę pod pachą i patrzył nieco zdziwionym wzrokiem. Po chwili dotarła do nich reszta dzieci. Po chwili Kuba otworzył poradnik na jakiejś stronie i zaczął czytać o trzech świnkach.

Jaś w myślach zgodził się, że muszą uważać na pułapki, zapadnie i inne takie. Jakoś był pewien, że Kuba nie przeczytał na głos wszystkiego. „Być może nie chce martwić innych? Może …” Dopiero, gdy Kuba powiedział, że królik się czegoś boi do Jasia dotarło, że sprawa może być o wiele poważniejsza niż myślał.
Kuba zasugerował, że Ala może iść i porozmawiać ze świnkami, bo wygląda niewinnie. Odezwał się:
- Lepiej, żeby nie szła sama. Może podwiozę ją delikatnie na desce pod drzwi? Nieźle potrafię tą deską manewrować i nie wpadnę w żadne pułapki, czy zapadnie. Później wszedłbym z Alą do środka i w razie czego pomógł się wydostać …. Jaś w duchu bał się, bał się jak cholera. Ale z drugiej strony pragnął być już w domu i to go popychało do działania.

Jaś zastanawiał czy być może Michaś mógłby wznieść się na wózku ponad mur, aby zobaczyć co tam jest. W końcu postanowił podrzucić tą myśl:
- Michaś? Czy dałbyś radę wznieść się w powietrze na wózku tak wysoko, aby dało się zobaczyć co jest za tym murem?
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline