Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2007, 09:49   #227
Wilczy
 
Wilczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputację
Robin "Dziadek" Carver

-Nie wierć się, bo będzie gorzej... - powiedział do chorego. Oczywiście nie posłuchał. No i oczywiście było gorzej - trzeba przyznać, że oglądanie zawartości cudzego żołądka było wątpliwą rozrywką... Coraz bardziej żałował, że w ogóle wyszedł z karetki. "Tak to jest jak się chce udawać Matkę Teresę z skądś tam..."

W końcu dowlekli się do szpitala. Po tym co mówił "Anthony" przed chwilą, nie zdziwił się tak bardzo, że pielęgniarka rozpoznaje pacjenta. Na pytanie odpowiedział krótko i rzeczowo - nie przyszedł tutaj na pogawędki:
-Nie wiem co to za jeden, ani co mu jest... ale coś na pewno, bo zarzygał całą drogę od targu do szpitala. - Robin zastanowił się przez chwilę - No i jak jeszcze mógł mówić, to wspomniał coś o preparatach krwiotwórczych...
Co do drugiego pytania... spojrzał na Killiana i postanowił tymczasowo je zignorować. Na uprzejmości będzie czas potem. Teraz chciał się w końcu pozbyć tego dziada, który zepsuł mu tak dobrze się zapowiadający dzień. Zamiast odpowiedzieć zapytał:
-Gdzie mamy go postawić? Trzymanie go tak jest trochę niewygodne...
 
Wilczy jest offline