Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2007, 07:22   #1
homeosapiens
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
[Uniwersum Wiedźmina - Storrytelling] Spirala Czasu

Jarre nie był tego dnia z początku w najlepszym nastroju. We wsi jakiś skrzat się objawił i do każdego wiadra mleka naszczał. Mleko bez moczu było więc w cenie, a co w cenie, to poza zasięgiem. Chłopak bardzo lubił świeże mleko od krowy. Zdenerwowany chodził to w jedną, to i w drugą stronę nie podejrzewając niczego, smętnie dłubiąc w nosie, gdy wtem zobaczył to, jak mawiały baby ze wsi, goblińskie ścierwo. Mierzyło jakieś dwa łokcie i pewnie umknęło by, gdyby nie szczęśliwy splot okoliczności. Jarre zaskoczył go w trakcie srania i wiedziony wściekłością własnoręcznie zatłukł kłonicą.



Słońce wyszło zza chmur, wszystko wydawało się być lepszym niż jeszcze chwilę temu. Ptaszki zaczęły ćwierkać, niebo było błękitne, a mleka psuć nie miał już kto - Jarre radośnie zarzucił ciało szkodnika na plecy, po czym wyruszył w stronę wioski. Chciał się zwyczajnie pochwalić swoją zdobyczą. Kto wie, może jeszcze jakaś nagroda mu przypadnie? Po drodze spotkał krasnoluda. Widać było zrazu, że to zamożny kupiec. Szeroki jak piec jegomość nie zaszczycił go nawet spojrzeniem. "Nie sięga mi do pasa, pierdzi jakby to jaki piorun trzasnął, a dzień dobry żeby powiedzieć to nie uświadczysz, to ma być współistnienie? Jeszcze twierdzą, że to my jesteśmy ci źli. Do jamy z krasnoludami... Same sknery i głuptaki. Nie zrobili źle ci tam w Rivii, kiedy wyrżnęli ich kilka setek. Toć one z ziemi wychodzą - widział kto kiedy krasnoludkę?" Na tych rozmyślaniach zastał go koniec podróży. Był z powrotem w wiosce wraz z odrobinę śmierdzącym truchełkiem.

-Jarre.
-Sołtys Volan.
-Cóż niesiesz chłopcze?


Sołtys miał do Jarre protekcjonalny stosunek. Chłopak nie miał ojca i ten ojcował mu z litości. Czuł się naprawdę odpowiedzialny za mieszkańców wioski - był to sołtys z powołania - za Jarre już zaś w szczególności.

-Zmorę naszej wsi. Skrzata co do mleka naszczał.
-A skąd rześ wiedział jak li to monstrum wygląda?


Starszy mężczyzna stuknął go lekko laską w piszczel. Miał taki zwyczaj - Jarre nie mógł tego ścierpieć.

-Stara Freya mi powiedziała. Ona dużo wie. Dlaczego mówisz, że jest wiedźmą?
-A nie zastanawiało Cię gdzie się tyle nauczyła ta stara gamratka? Dosyć już o niej. Trzymaj, pomogłeś całej wiosce, więc coś ci się należy.


Chłopak szybko złapał złą nutę w jego głosie. Uciekł czym prędzej z darowaną mu monetą pięciogroszową. Za takie pieniądze można było już coś konkretnego kupić - Jarre zazwyczaj nie miał takiej możliwości. Żył głównie dzięki dobroci ludzi z jego wioski.

W centralnym miejscu wsi zwanej "Biełżyńcem" stał stary i nieco już spróchniały budynek karczmy. Hulg - tutejszy karczmarz miał dość wygórowane ceny - w okolicy nie było żadnego takiego przybytku, a przejezdnych nie brakowało. Tutejsi rzadko korzystali więc z usług spekulanta. Przybrany syn całej wioski właściwie nigdy w życiu tam nie wszedł, co zresztą było działaniem, które poprawiało mu opinię w okolicy. Już w niejednym domu mawiano córkom, że z niego porządny chłop jest i że chleba to z nim nie zabraknie. Jarre jednak postanowił tam zajrzeć. Zakazany owoc już zamajaczył mu wejściem, chłopak jednak musiał wcześniej udać się w krzaki. Rozpiął rozporek. Żółta nić poleciała do przodu przy akompaniamencie odgłosów ulgi. Coś jednak nie było tak jak być powinno. Usłyszał tętent kopyt. Dość odległy, ale z lasu. Naprawdę dziwne było to zjawisko. Zobaczył jednak coś jeszcze, coś to sprawiło, że serce zaczęło mu bić mocniej. Struga moczu znikała w połowie drogi na ziemię. Po prostu, jakby nigdy jej tam nie było. Zjawisko to przeczyło wszystkiemu co widział do tej pory. W pierwszej chwili pomyślał, żeby zapytać się Starej Freyi, ale ciekawość przemogła. Wyciągnął rękę i...
znikł.



Mieszkańców wioski sterroryzował dziki śmiech. To Król Gonu cieszył się z kolejnej ofiary.

*****



W Wyzimie w prywatnym domu prawej ręki króla Temerii - Triss Merigold, czternastej ze wzgórza Sodden, trwała narada.

-Niedorzeczność!

Czarodziejka uderzyła pięścią w stół.

To nie ma żadnego sensu. Żaden czarodziej, co ja mówię, nikt nie ma szansy na zrozumienie Spirali. Nigdy nie będziemy wiedzieć ani kiedy, ani jak ona się pojawi, a o gdzie tym bardziej mowy nie ma. Co nam da poświęcenie niewinnego czarodzieja? Nikt jeszcze nie wrócił!

Czerwone policzki Triss było widać nawet spod elfiego makijażu. Jej kasztanowe włosy podrygiwały jakby potakując jej słowom. Foltest zastanawiał się, czy nie jest to czasem efekt magii. Pewne było jednak, że jest ona wzburzona. Nie widział jej taką odkąd przyjął ją ponownie. "Wojna na wszystkich odcisnęła swe piętno - kiedyś była taka spokojna..."

-Ja mówię co ma sens, a co nie ma.

Król od razu wyjaśnił wszelkie wątpliwości w sprawie tego, czy posłucha rad, namów, próśb czy gróźb.

Jestem panem Temerii, wy jesteście moimi pomocnikami. To ma być piękny i bogaty kraj. Dlaczego? Bo ja tego chce. Jakże ma on być pięknym i bogatym kiedy panuje tutaj taki burdel? Zewsząd słyszę o tajemniczych zaginięciach. Dosłownie zewsząd. Zawsze też mówi się o jakimś tętencie kopyt. Wiemy już co to jest. Jeżeli nie zaryzykujemy zbadania tego zjawiska, to możemy stracić więcej, niż możemy. Jak by paradoksalnie to nie brzmiało muszę zrobić wszystko by do tego nie dopuścić.

Dyskusja na ten temat była zakończona. Teraz na czarodziejkę spadł ponury obowiązek - musiała wybrać jedną osobę. Jednego czarodziej, bez którego królestwo mogło się obyć. Czuła się jak kat z toporem tuż przed zadaniem ciosu. Oparła ręce na stole, zupełnie niekulturalnie, i gdyby była sama w pokoju, to pewnie by zapłakała.

*****

Witam wszystkich w mojej pierwszej rekrutacji w świecie Wiedźmina. Historyjka początkowa mniej więcej mówi o tym, co będzie przedmiotem sesjii - będzie to dotąd nie opisana nigdzie dokładnie spirala czasu, którą podróżuje zazwyczaj orszak widm - Dziki Gon.

Teraz parę informacji:

*Potrzebuję od 3 do 5 graczy.

*Można grać kim się chce, ale musi być co najmniej jeden mag.
Gra będzie się dziać w świecie Wiedźmina, ale możliwe, że nie tylko.

*Jak określono w nazwie tematu jest to Storrytelling.

*Nie przewiduje szybkiego tempa sesji - wolę się skupić na jakości postów - post na tydzień.

Teraz co się tyczy doboru graczy(o ile jacyś się znajdą), karta postaci zawierać musi:
Imię:
Rasę(Człowiek, Gnom, Niziołek, Elf, Krasnolud, Wiedźmin, Inteligentny Potwór):
Charakter:
Wygląd:
Historia:
Dobytek:
Archetyp(bard,druid,kapłan,kupiec,mag,wojownik, złodziej, inny[jaki?]):
Wiek:
Cel(e):

Na podstawie jakości karty MG decyduje jednoosobowo o przyjęciu bądź też odrzuceniu karty. Tłumaczenia nie uznaje się za obowiązkowe. Teraz bardziej normalnie - przyjmuję tylko dobrze dopracowane postacie. Ta sesja ma być dla mnie przyjemnością, nie obowiązkiem, więc jeżeli takich nie dostanę, to nie rozpocznie się w ogóle. Najlepiej jest znać twórczość ASa przed przystąpieniem do tej rekrutacji.


Pozdrawiam wszystkich i zapraszam.
 

Ostatnio edytowane przez homeosapiens : 21-12-2007 o 05:34.