Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2007, 02:05   #41
Diriad
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wreszcie dotarli do siedziby świnek. Tak, tylko określenie "siedziba", czy też nawet "siedliszcze" mogło oddać choćby po części betonowy bunkier, który miał być tym "trzecim domkiem" z bajki.

Żadne jednak ludzkie słowa nie były w stanie chociażby w najmniejszym stopniu oddać zdziwienia i zawiedzenia Stasia, gdy zobaczył budowlę. Miał nadzieję zobaczyć ceglaną chatkę na skraju lasu, a w najgorszym razie gdzieś w okolicy porozrzucane deski po domku Drugiej Świnki. A tu... Blok betonu, z którego nikt nie odpowiada na wołanie biednego królika. Nie tak miało być. W żadnym wypadku!

Staś był wprost niepocieszony. Ta kraina zaczynała mu się nie podobać. Jak mogła - to przecież wina tego miejsca, bo czyja inna - tak przedstawić, tak wypaczyć bajkę, do której chłopiec od najmłodszych lat wracał z wielką ochotą? To było okropne!

Myśląc w podobny sposób, Staś rozgoryczony snuł się za resztą dzieci coraz bliżej ciężkich wrót do bunkra. Kiedy jednak królik został pożarty przez Coś, a "świnki" otworzyły w końcu wejście...

"To niesprawiedliwe! Inne dzieci latają, pędzą, mają zaczarowane magiczności i magiczne czarowności, a ja... A mi tu psują ulubioną bajkę!" - wyrzucał w myślach nie-wiadomo-komu rudzielec.
- Tak bywa - odezwał się w jego głowie jakiś głos.
"Kim jesteś?" - zbity z tropu Staś starał się dowiedzieć, co się dzieje. Uderzył się nawet w głowę, by zobaczyć, czy wszystko z nim w porządku.
- Ej, spokojnie! Jestem Nie-Wiadomo-Kim i siedzę spokojnie w twojej głowie, a ty nie dość, że robisz mi takie wyrzuty, to jeszcze prawie mnie strąciłeś z mojego krzesełka. No, ale jeśli już rozmawiamy, to muszę przywołać cię do porządku.
"Co? Jak to...?"
- Stasiu, Stasiu, już zapomniałeś co mówiła Wróżka? Masz być tutaj Rycerzem. Ona ostrzegła, że to może być bolesne. A ty przyjąłeś tą funkcję i byłeś z niej bardzo dumny - o tak, tu, w twojej głowie, bardzo dobrze widać było tą dumę. A Rycerz nie może się poddawać. Rycerz nie może tak psioczyć na cały otaczający go świat, lecz się z nim zmierzyć, by ochronić przyjaciół.
"No, tak... Ale... Bo chyba tak niby... Oj... Dziękuję!" - chłopiec w końcu zdecydował, że już będzie lepszy.
- Oho! Już widzę, jak ta rycerskość zaczyna się unosić tu, w twojej głowie. Oby tak dalej! Żegnaj!

Dziwny uśmiech zagościł na piegowatej twarzy Stasia, ku zdziwieniu wszystkich pozostałych. W końcu nikt nie wiedział, co też mogło się dziać w jego głowie, gdy szli prowadzeni przez wielkie, brzydkie knury. Chłopiec patrzył teraz na wszystko inaczej. Zdawał sobie sprawę, że nie może tak łatwo dawać się ponosić emocjom ani żadnym nieładnym uczuciom, jak zazdrość i złość. Widział, że mimo, że mury dookoła są szare i odrapane, to na pewno ochronią ich przed Złym Wilkiem. A Świnki... Świnie... Szynki to była już zupełnie inna sprawa. Kiedy Staś zastanawiał się, jak z nimi postąpić, Jaś zaczął już rozmowę swoją pewną, stanowczą wypowiedzią. Lecz coś jednak pchało chłopca, by stanął obok przedmówcy i też coś powiedział. "Coś" - i to nie byle co!

- Świnki, nie bójcie się. Wilk nigdy was nie złapał, kiedy pracowałyście razem. A ja bardzo dobrze znam historię waszą i jego! Pewnie bardziej niż możecie się spodziewać, bo to zawsze był przedmiot moich rozmyślań - w potoku słów, nastawienie Stasia przedstawione graficznie mogłoby przypominać sinusoidę - gdyby ten tylko wiedział, co to jest. Grunt, że momentami był bardziej pewien swoich słów, a momentami, cóż - mniej. Kiwając głową, mówił dalej - I może myślicie sobie, że się przechwalam, ale tak jest. No... Właśnie.

W tym momencie Staś postanowił zakończyć. Ostatnio słowo miało brzmieć stanowczo i chłopiec miał szczerą nadzieję, że tak też wydźwięczało.
 
Diriad jest offline