hmm...
wspomniany cykl artykułów łączących wod z kultem, jak można łatwo się domyśleć, nie dotyczył jedynie wampira. u nas zaś centralnym założeniem był zamysł, że nie wykroczymy poza ramy wampira, a to już jest dość istotna różnica, choć dyskusyjna ze względu na fakt istnienia w tym świecie innych ponadnaturalnych istot. ograniczenie to jednak miało służyć moim graczom w zakreśleniu odpowiednich ram, w których realizował się crossover, tym bardziej że, poza wilkołakiem, nie każdy z nas miał styczność z innymi systemami white wolf'a.
u nas wampiry, podobnie jak ludzie, skazane były niejako na ten sam los uwięzionych w iluzji potępieńców. dzieliły z nimi egzystencję z racji zależności gwarantującej im istnienie i utrzymanie wymaganego poziomu mocy.
co prawda część z nich, podobnie jak ludzie, parała się rozmaitymi praktykami okultystycznymi i magicznymi, przez co mieli oni nieco więcej pojęcia o szczelinach w iluzji i o prawdzie metropolis, co w zestawieniu z mocami jakimi dysponują wampiry dawało im o wiele więcej możliwości w poszukiwaniu szczelin i życiu na pograniczu jakim uczyniliśmy dla potrzeb sagi kraków.
kolejną różnicą między treścią 'więzienia nocy' a naszą sagą była rezygnacja z pewnych funkcji jakimi autorzy cyklu obdarzyli w metropolis wampiry oraz z wszelkich sugestii o roli szlachty jaką miałyby pełnić w mieście miast. woleliśmy do zabawy nie dokładać możliwości kolejnych intryg jakie na pewno to by z sobą niosło. oczywiście takie ograniczenia nie oddają w pełni możliwości jakie daje taki crossover i sporo ułatwiają graczom, jednak zważywszy na fakt, że nie każdy z nas był biegły w znajomości innych wod'owych systemów i nie każdy grał tak samo długo, było to wprost nie do przeskoczenia. tu crossover bardziej odgrywał rolę generatora odpowiedniej atmosfery gry na pograniczu niż pogłębiał pojemność worka o nazwie wampir maskarada. |