Adam Polska, Poznań, Przed barem ‘U Henryka’
Po „powiadomieniu” policji wybiegłeś z baru. Na twój widok jeden z mężczyzn rzucił się do ucieczki, zaś drugi wyciągnął z kieszeni nóż i zaczął iść w twoją stronę. Wziął zamach, ale udało ci się uniknąć cięcia – niestety zostałeś przyparty do muru i jedynym wyjściem wydaje się próba walki. Na szczęście gość nie jest zbyt wprawny w posługiwaniu się nożem, więc nie powinieneś mieć większych problemów z odebraniem mu go. Devon USA, Detroit, dom Dixów
Wściekły rzuciłeś się w stronę faceta z bronią. Nie udało ci się złapać go za rękę, ale na szczęście wyjątkowo bolesny kopniak w zranioną nogę nie tylko powalił go na podłogę, ale też zamroczył. Bez wahania wziąłeś jego broń i wycelowałeś w głowę. Gdy tylko zorientował się co się dzieje, wrzasnął ze strachu.
- Nie zabijaj mnie! – wydarł się, rzucając ci się pod nogi. Żałosne ścierwo… Thomas, Kate USA, Nowy Jork, restauracja ‘Betts Dinner’
W chwili gdy skończyliście ‘rozmowę’ do restauracji wkroczył – inaczej się tego określić nie da – mężczyzna w śnieżnobiałym garniturze. Rozejrzał się po obecnych, po czym z uśmiechem zbliżył się do was.
- Dzień dobry. Nazywam się Hernest Killby i jestem… detektywem, właśnie. Z zaufanych źródeł wiem, że macie coś wspólnego z morderstwem, do jakiego tutaj doszło. Dlatego zadam wam kilka pytań… pozwolicie? – zapytał, wskazując na stolik z dala od tłumu. Dawid wytrzeszczył oczy.
- Ch-chyba nie mówi pan o NAS? Ja i mój znajomy jesteśmy tu od niedawna i…
- …i jesteście podejrzani. Idziemy tam. – Killby zmienił ton głosu na stanowczy.
- To absurd! – wykrzyknął Dawid, wyraźnie wściekły na detektywa. Chciał jeszcze coś dodać, ale powstrzymało go lekkie uderzenie w ramię. Detektyw mruknął coś pod nosem, po czym udał się w stronę stolika. Najwyraźniej nie macie wyboru… Karol ???,???
- Świetnie, wszystko zgadza się z naszymi danymi. Skoro pana tożsamość została potwierdzona, możemy przejść do fazy drugiej. – powiedział właściciel głosu, wyraźnie zadowolony. Przez chwilę nic się nie działo, po czym fragment lustra opuścił się z sykiem, pozwalając ci na opuszczenie pokoju.
- Tędy proszę, panie Kryszałowicz. – oznajmił. Ty jednak nie ruszyłeś się z miejsca.
- A moje pytania? Chcę wiedzieć, gdzie jestem!
- Wszystkiego dowie się pan po przejściu przez ten tunel… wszystkiego i jeszcze więcej. – nie wiesz dlaczego, ale to zdanie przyprawiło cię o dreszcze. Przez chwilę wahałeś się, jednak przeszedłeś przez otwór, a potem przez dość długi tunel. W końcu znalazłeś się w kolejnym jasnym pomieszczeniu – tym razem ze stołem i 2 krzesłami. Na jednym z nich siedział odziany w fartuch starszy mężczyzna, którego oczy zasłaniały ciemne okulary.
- Proszę usiąść. – powiedział. Gdy wykonałeś jego polecenie, blat stołu rozsunął się, zaś z jego wnętrza wysunęła się czarna skrzynka. Po chwili stał przed tobą komputer. Spojrzałeś pytająco na mężczyznę, ten zaś uśmiechnął się.
- Czas na demonstrację. Ma pan 2 godziny na włamanie się do któregokolwiek z naszych licznych serwerów – tu podsunął ci kartkę z informacjami o nich – i zdobycie zakodowanego hasła, które pozwoli otworzyć kolejne drzwi. Dla takiego eksperta nie powinien być to problem… |