Przygoda - Gdybyśmy się spotkali w ciemnej uliczce nie miałbyś szans psie z nad reiku! – Zagrzmiał człowieczek rozwścieczony zuchwałą mową Marka. Podszedł do reiklandczyka i pokazał mu nóż wetknięty w pas. – Jak będziesz taki niegrzeczny to ten nóż odetnie ci to co chowach w tych brudnych majtasach.
Brzydal przez chwilę patrzył na Hentricha. I po chwili roześmiał się.
- Śmieszy mnie ta twoja teoria spiskowa. „Na pewno nie chodzi o walki na arenie” czy cuś podobnego żeś burknął. Tak mój przyjacielu rozgryzłeś mnie. Jak uzbieramy dużo ludu to zawieziemy was wozem oczywiście w tych kajdanach. Swoją droga to majstersztyk. Nie są może robione przez krasnali, ale i tak dobre. Macie skute i nogi i ręce, przy czym łańcuch od kończyn dolnych i górnych łączą się mniej-więcej na poziomie pasa. Łańcuch jest gruba jak tamte dwa krasnoludy razem wzięte. A tak poważnie to jest tak gruby że chyba ma średnice pół metra. No, ale nie ważne rozgadałem się. Tak więc przewieziemy was do takiego portalu. No rozumisz takiego magicznego i was tam wrzucimy. Tam bedzie taki demon no i bedziecie musieli go jako ubić. A wiesz gdzie ten portal jest? Za górami, za lasami w mojej dupie!!! – Roześmiał się człowieczek. – No, ale widzę, że aż palicie się do walki ten chcę się mocować z demonami, a tamten owłosiony wieprz siedzący w koncie myśli że może rozerwać moje łańcuchy. Mój drogi nie ma mowy żebyś ty je chociaż nadwyrężył. No ale dzisiaj zrobię sobie dzień dobroci dla zwierząt i nie skarcę cię.
Człowieczek wrócił na taboret. Pokój był malutki miał około 7-10 metrów długości każdej ściany. A każdy z więzionych ma 6 metrów do brzydala. |