Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2007, 17:31   #7
NaughtyNasty
 
Reputacja: 1 NaughtyNasty nie jest za bardzo znanyNaughtyNasty nie jest za bardzo znany
Strzała która na ułamkach sekund wbiła się w beczkę nie wiele wniosła do całej jatki. Browar opryskał paru wieśniaków, ot tyle.
Zresztą masa uciekinierów nie zareagowała nawet na zwarcie wojowników jakie wywiązało się przed kilkoma chwilami. Zdziwienie napastnika szybko ustąpiło miejsca determinacji kiedy miecz zupełnie podobny do tego jakiego używa się w jego jednostce, ściskany w dłoniach drągala przysporzył jego ręce o średnie rozcięcia. Znów ułamki sekund! Corniver traci cenny czas przygotowując się do zadania krytycznego ciosu. Golden bierze szybki zamach od boku, mierząc w klatkę górala. Rejestrują to jednak błyskotliwie Hans i Andarius.
Dzierżący Kruka podejmuje szarżę przez stoły. Podświadomość Goldena rejestruje zdziwienie wobec większej liczby buntowników, jacy wcześniej nie zdarzali się w ogóle. To owocuje spowolnieniem wyprowadzanego ciosu. Hans prostuje Kruka w ramionach, rzuca się, rozciągając jak długi. Porządne miecze walczących ścierają się głośniej nad wrzawą motłochu.
Andarius nie rzuca czaru- za trudno będzie wymierzyć akurat w Goldena, zresztą nie musi-
Corniver szybko odnajduje się w zawróconej sytuacji, obraca miecz na stronę i ciśnie nim wreszcie z góry na głowę, rycerz pada ogłuszony. Czwórka zbiega się nad ciałem obezwładnionego, część tłumu również, ale kogo Ci tchórze obchodzą...
Opcje w umysłach czterech rodzą się szybko. Ograbić? Wcześniej dobić, bo drań sprowadzi wsparcie? Z resztą na pewno znajdzie się jakaś papla, więc co- wiać? Odpuścić? Rozejrzeć się na zewnątrz? A może to wszystko? Jedno jest pewne, wypadałoby się naradzić z pozostałymi- ta opcja narodziła się bynajmniej w głowach Omegi i Andariusa.
Część motłochu nagradza bohaterów owacją, a przez rozklekotane od paru minut drzwi dostaje się jakiś dziwny blask...
 
NaughtyNasty jest offline