Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2007, 12:07   #7
DrHyde
 
DrHyde's Avatar
 
Reputacja: 1 DrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłość
Wóz na wygiętych na boki kołach, załadowany po brzegi beczułkami, przesuwa się bardzo powoli po trakcie wiodącym do Miasta Białego Wilka, wprost z malowniczo położonego Hunxe. Dwóch mężczyzn siedzących na wozie wesoło podśpiewuje, od czasu do czasu przechylając łyczek Middenheimskiej jałowcówki. Szare, podziurawione płaszcze podróżne z brązowymi kapturami, przesłaniają w mroku ich twarze. Słońce chyli się ku zachodowi.



Nagle jeden z koni zerwał się w niepokoju, niemalże wyrywając woźnicy lejce. Mężczyzna długo nie myśląc zatrzymał wóz. Wstał i rozejrzał się po skraju lasu. Po prawej dostrzegł coś leżącego w rowie. Wymienił porozumiewawcze spojrzenie z kompanem, po czym sięgnął po załadowany do strzału garłacz, leżący za jego plecami. Zsiadł z wozu ściskając mocno w dłoniach garłacz. Poczuł jak nogi uginają mu się ze strachu. Przypomniały mu się wszystkie opowieści jakie słyszał w „Tonącym Szczurze” o Lesie Drakwald. Przełknął ślinę i wychylił się za łeb jednego z koni. Wycelował w rów. Dostrzegł jedynie cień, czegoś leżącego w bezruchu przy krzakach. Podszedł bliżej. W rowie zobaczył ciało mężczyzny z rozłupaną na pól czaszką. Denat w średnim wieku, ubrany w szlachecki strój, niechybnie nie był z Imperium i z calom pewnością już nie żył. Woźnica przyjrzał się dokładniej leżącemu ciału. Dostrzegł, że dłoń mocno ściska rapier w dłoni. Obok ciała leży otworzony tubus po pergaminach.

- Co tam widzisz? – powiedział mężczyzna na wozie.

- Jakiś trup. Zaraz się porzygam. – odparł woźnica.

-Wynośmy się stąd. Droga do Middenheim długa. Musimy dotrzeć jeszcze dziś z dostawą.

Woźnica schylił się nad ciałem zasłaniając chusteczką twarz.

- Ten kto zabił tego jegomościa musiał szukać czegoś konkretnego. Zostawił monety i biżuterię tego szlachcica. Wynosimy się stąd, nie podoba mi się to. Brakuje nam tu jeszcze strażników dróg i dodatkowych kłopotów przez to.

Woźnica wsiadł na wóz i popędził konie na północ, w kierunku Middenheim.



John5 prosiłeś o próbkę mozliwości. Oto i ona.

Mam już 2 osoby czekam na jeszcze minimum 1.
Przydała by się jakaś intelektualna postać...
 

Ostatnio edytowane przez DrHyde : 30-12-2007 o 22:13. Powód: dopisanie wersu
DrHyde jest offline