Nie zakupiłem podręcznika do nWoD jednak poważnie zastanawiałem się nad tym zakupem. I powiem szczerze że była to trafna decyzja. Przeglądałem kilka podręczników u znajomych, dwa nawet miałem do przejrzenia pożyczone, kilka obejrzanych w sklepie. I skomentuję to tak: nWoD zabił to co w świecie mroku kochałem. Płytki Mag gdzie nie czuć wszechmocy i wszechobecnego tchnienia technokracji, a uraczono nas setkami przygotowanych „czarów” zamiast strzelić jakieś sensowne zasady ich tworzenia. Wampir też jakoby spłycony. Zmiany w Wilkołaku jedynie nie wołają o pomstę do nieba. Wreszcie patrząc na trzon nWoD nie sposób nie wspomnieć o mechanice której dalece od intuicyjności i piękna oWoD. Tłumaczenie jeszcze potęguje te negatywne odczucia. Można zaopatrzyć się w wersje angielską, ale po co?
Są to oczywiście moje własne odczucia. Nawet trochę wyolbrzymione, co nie zmienia faktu że uważam NwoD za gorszy, powiem więcej – za słaby. Może ma na to wpływ pryzmat oWoD, gdyż nWoD nie jest sam w sobie taki fatalny. Jest po prostu inny, a młodzi rpgowcy nie znając tylko ten WoD w pełni go zaakceptują. |