No wisz Sven błądziłem to tu to tam i tutaj trafiłem. Bo jam jestem gladiatorem znaczy się byłym gladiatorem. Łapacze niewolników mnie złapali i żem musiał pracować na arenie gdzieś w Hochlandzie. No i zostałem mistrzem areny. Ale wiesz ile mi tego tytułu zdobywanie zajęło? 10 długich lat! I końcu się z tamtą wyrwałem. I tak jak już rzekłem. Błądziłem bez celu i trafiłem tutej. A co do tego kolegi to mu potrzeba czegoś mocniejszego na rozsupłanie węzła na języku. – Powiedziałem.
Zobaczyłem kelnerkę. Była bardzo ładna. Jednak napawanie się jej urodą przerwało nieszczęście. Dziewczyna rozlała piwo prawdopodobnie przez Svena. Kilka minut później rozbawiony mogłem obserwować jak Norsmen dostaje tacą po pale.
- No rzeczywiście wy ludzie z Norski jesteście potulne jak baranki. – Zaśmiałem się.- Pewnie stłukła moje piwo. Będę musiał wytrzymać i poczekać. Ale coś ci powiem. U nas Middenlandzie żadna kobita nie może chłopa bić. Bedzie miała przez nas problemy. Choć zapłacę za szkody i za kolejne piwo. Może za taką przysługę w zamian dostanę buziaka. – Wstałem i poczekałem na decyzje Norsmena. |