Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2008, 16:25   #11
NaughtyNasty
 
Reputacja: 1 NaughtyNasty nie jest za bardzo znanyNaughtyNasty nie jest za bardzo znany
Omega zaradnie wyróżnił od zwłok wszystkie co bardziej wartościowe przedmioty- wielki miecz jednoręczny rycerstwa Goldenarms- jaki miał też Corniver, sakwę bogatą w 1000 złotych monet[ZM]- jako taka równowartość miecza, inaczej haracz zdjęty potrójnie z jakiejś podzamkowej karczmy, ozdobny pierścień i plik papieru cenny, bo upoważniający do wejścia na zamek! Zagospodarowanie nabytku, rozdzielnictwo między członków drużyny, sprzedaż, rozdanie pospólstwu- wszystko to leżało w gestii elfa.
Omega nie był jednak panem czasu, który w zaistniałej sytuacji wydawał się niezwykle cenny. Zdołał dołączyć do Cornivera, Hansa i karczmarza przez dyskusję jaka przed minuty nawiązała się między ową trójką...Byli przy wyjściu Corniver uścisnął pewnie zimną klamkę, a na sekundach, kiedy drzwi jeszcze z wolna się otwierały, zimnawy wieczorny wiaterek wwiewał do środka- cudownie białe światło- to jest te jakie chyba oparło się na szczelinach frontowych drzwi- pojawiło się nagle przed czwórką. Wszyscy jakby pod białymi prześcieradłami w amoku zaczęli szarżować popędzani przez silnych "porywaczy", nie wiedzieć dokąd...
Prześcieradła- to jest białe płachty brodatych starców[!] opadły, było ich czterech- zebranych- ośmiu. Dalej pod murami GA, gdzieś chyba w połowie drogi z karczmy na wschodnią bramę. Wrażenia wojaków na razie pomijamy...
Starcy zaczęli wykładać rzecz:

Bądźcie zdrowi, trzej i poczciwy karczmarzu! Jesteśmy najbieglejszymi w magi, wyznaczonymi na ukierunkowanie Was do misji i dopomaganie w tym dopóty nie staniecie się zbyt zachłanni, co już hamowałoby misje(...)
Największa wojna w historii Świata zbiera swoje pokłosie, naszym zadaniem jest aby nie zebrała żniw.


Magusowie cudownie roztoczyli wizję w umysłach wojaków, karczmarz pozostawał zaś wielce zmieszany, i ciągnęli dalej:

Oto widzicie przed sobą, największe kotliny Świata- kotliny Środka, kraina zwana od roku Evilcancel, widziała odtąd z tuzin mężów, ale oni nie ujrzeli później żadnej innej krainy. Przez Was ma się to zmienić.
Ot, 60 tysięczna armia orków jaka ma na celu, wznowić na dniach swoją krwawą ekspansję- stąd musicie wyruszyć jeszcze tej nocy!(...)


Niech i będzie- taki nasz cały żywot- na krawędzi. Ale na Honor! Gdzie mamy wyruszyć? Czwórką ku hordzie drągali? - Zapytał Hans

Ot Andarius, popularny z spóźnialstwa, nie zdołał umknąć zamkowej odsieczy- wyjednując notabene czas dla naszej ucieczki- zostanie pewnie stracony na godzinach, o ile znane mi wyroki głupiego Bigosa- czwórka w sekundzie zarejestrowała prowadzonego przez rycerzy Andariusa, dalej magiczna perspektywa wróciła do okolic Evilcancel, a jedyny odzywający się starzec ciągnął już do końca:
Rzeczą jasną jest, że choćby najodważniejsi nie ruszą trójką na takie hordy, jak rzeczą jasną jest, że bezlitośni Orkowie nie wstrzymywali się z ekspansją na świat ludzi przez swoją dobroć. Bo to nie ludzie zabezpieczali się przez ostatni rok, ale potwory[!]- istnieje artefakt których paskudne ogry boją sie jak ognia. W istocie jest to runa przyzwania ognistego Elementala, którą w hulackiej walce zatracili. Jednorazowa, niewykorzystana, zajearcypotężna!
Orkowie wyprzedzają cywilizację ludzi genetycznie i w rzemiośle wojennym o sto lat. Nie chwaląc się- my najbiegejsi wyprzedamy ich magią o lat dwieście! To pozwoliło nam zlokalizować skarb
- mówca powierzył mapę Corniverowi(...)
Nim wyruszycie za owe pół dnia, tak karczmarz jak każdy z Was włoży w serce co by, na drogę wiodącą przez multum niebezpieczeństw, wyruszyć o pełni uzbrojenia. Dla tego, dostajesz Hansie tę sakwę liczącą nie więcej jak 1000 ZM.
Sprawa po krótce bardzo streszczona toteż zapytujcie o wszystko czegoście nie poznali. Później przedstawiajcie wasze wymagania tutejszym kowalom, płatnerzom, kupcom- na zamku oferta bogatsza. Na końcu zaś wyruszajcie.
 

Ostatnio edytowane przez NaughtyNasty : 06-01-2008 o 16:28.
NaughtyNasty jest offline