Kiedyś, lata temu, napisałem do Mrocznych Wieków postać młodego Wiedeńczyka. Był wędrownym muzykiem, i grał na fletni pana - typowa dusza Toreadora. Młody, przystojny i powszechnie lubiany, aż do momentu, w którym jeden z jego tymczasowych towarzyszy podróży nie dokonał na nim próby kradzieży. W efekcie chłopakowi mocno się dostało(na tamte czasy był nieźle pogruchotany i raczej by nie przeżył). Świadkiem zdarzenia był starszy Nosferatu i czując niezdefiniowaną chęć pomocy biedakowi, zrobił z napastnikowi z tyłka jesień Mrocznych Wieków i zamienił postać w wampira. I tak nasz piękny młodzieniec, obiecujący muzyk, zmienił się w paskudnego Nosferatu(to jeden z moich ulubionych archetypów - Nosferatu o duszy Toreadora, drugi to Toreador o urodzie Nosferata [np. przez wypadek , taki Upiór w Operze]
).
Postać została odrzucona przez samą
Mirę, niestety(pisałem ją na potrzeby forumowej sesji). Eh, życie.